Z czego zapamiętamy Lecha w LE?
Lech Poznań z kretesem pożegnał się z Ligą Europy. Kolejorz na odchodne przegrał 0:2 z Rangersami i zajął ostatnie miejsce w grupie. Z czego zapamiętamy ekipę Dariusza Żurawia?
PIORUNUJĄCE ELIMINACJE
Tak grające polskie drużyny w kwalifikacjach aż chce się oglądać. Kolejorz od pierwszego spotkania grał bez kompleksów, układał sobie mecze po swojemu, strzelał mnóstwo goli i przebiegał kolejne przeszkody. Wydaje się, że trener Żuraw po prostu idealnie trafił z formą na wrzesień, bo zwycięstwa 3:0 w Szwecji czy 5:0 na Cyprze nie są normą dla polskich drużyn. Za takie wtargnięcie do fazy grupowej LE wszystkim osobom związanym z poznańskim klubem należą się owacje na stojąco.
BEZ KOMPLEKSÓW
W tym punkcie musimy rozgraniczyć dwie sprawy: indywidualną i drużynową. Zacznijmy od indywidualnych popisów poniektórych piłkarzy, a konkretnie młodzieżowców. Żuraw nie schował do kieszeni Kamińskiego, Puchacza, Modera czy Skórasia. Dał im grać, pozwolił zebrać bezcenne doświadczenie i jednocześnie wskazać wady, których przecież nie brakuje.
Odnośnie drużyny, to pierwsze trzy kolejki pokazały, że Kolejorz może sporo ugrać na swojej młodzieńczej fantazji. Lechici grali odważnie, bezkompromisowo, nie bali się iść na wymianę ciosów z bardziej doświadczonymi rywalami i choć pierwsze dwa spotkania poznaniacy przegrali, to pozostawili po sobie niezłe wrażenie. Kiedy w trzeciej kolejce Lech pokonał w Poznaniu Standard Liege, zaczęły się coraz odważniejsze dyskusje na temat ewentualnego awansu…
SPROWADZENI NA ZIEMIĘ
…ale przyszły kolejki numer 4, 5 i 6, w których Kolejorz został brutalnie obnażony. Lech złapał zadyszkę, stracił polot i fantazję, zasłużenie przegrywając wszystkie starcia do końca fazy grupowej.
BIAŁA FLAGA
Występy polskich klubów w europejskich pucharach nie są codziennością w ostatnich latach. Dla kibiców nad Wisłą są wręcz świętem, do którego się szykują tygodniami. Niestety Lech, a w zasadzie trener Żuraw, po porażce w Liege wywiesił już białą flagę i dwa ostatnie spotkania wręcz odpuścił. Szkoleniowiec wolał oszczędzić kilku kluczowych zawodników, aby mieli więcej sił na starcia z Podbeskidziem Bielsko-Biała i Stalą Mielec, dlatego na rewanżowe mecze z Rangersami i Benfiką wystawił wielu zmienników… Wiadomo, liga nie może uciec, ale żeby aż tak odpuścić sobie piłkarskie święto?
PAN SNAJPER
Mikael Ishak może niedługo zagrzać miejsca w Poznaniu. Szwed strzela jak na zawołanie nie tylko na krajowym podwórku, ale także w Europie. Snajper ustrzelił jesienią pięć bramek w fazie grupowej LE, a lepsi od niego okazali się jedynie Pizzi z Benfiki oraz Yusuf Yazici z Lille. Szacun!
pgol, PilkaNozna.pl