Lewandowski zatańczył do muzyki Probierza [KOMENTARZ]
Robert Lewandowski w sprawie pozbawienia go opaski kapitana reprezentacji Polski zatańczył tak, jak mu zagrano. Został wskazany palcem przez selekcjonera jako zły kapitan kadry, zawieszając karierę reprezentacyjną, decyzję Michała Probierza jeszcze podżyrował.
Po marcowych spotkaniach z Litwą i Maltą Lewandowski przed kamerami TVP Sport w mocnych słowach wypowiedział się o grze reprezentacji Polski. Ale nie tylko. Odnosił się bowiem również do tego, nad czym drużyna powinna pracować na treningach. Słowem – uderzył w sztab szkoleniowy. Można zakładać, że selekcjoner i jego ludzie puścili to mimo uszu. Z tym że Michał Probierz nie zwykł tego robić.
Probierz ma silną pozycję. Musi mieć. Trudno uwierzyć, że w przypadku porażki w Helsinkach spadnie głowa selekcjonera. Gdyby miało stać się inaczej, jaki sens miałoby ogłaszanie decyzji o odebraniu opaski kapitanowi przed meczem z Finlandią? Żaden, przecież to nic innego jak danie argumentu przeciwko sobie w debacie medialnej. I selekcjoner musiał to wiedzieć. I jednak się zdecydował.
Jeśli więc pojawią się podszepty z otoczenia prezesa, że Probierza należy zluzować ze stanowiska, na tym etapie Kulesza nie musi się nimi przejmować. I z tego wynika również siła Probierza, bo akurat nie z tego, jak w piłkę nożną gra reprezentacja Polski.
Warto w tym miejscu zwrócić uwagę na szerszy kontekst. Cezary Kulesza, który przynajmniej musiał zostać poinformowany o ruchu Probierza, będzie prezesem Polskiego Związku Piłki Nożnej przez kolejne cztery lata. Fakt, że podczas czerwcowych wyborów nie będzie miał kontrkandydata, dowodzi jego siły w środowisku. Jeśli więc pojawią się podszepty z otoczenia prezesa, że Probierza należy zluzować ze stanowiska, na tym etapie Kulesza nie musi się nimi przejmować. I z tego wynika również siła Probierza, bo akurat nie z tego, jak w piłkę nożną gra reprezentacja Polski.
Po marcu Lewandowski stał się dla selekcjonera niewygodny, podważył sens jego 1,5 rocznej pracy z drużyną narodową. Bo jeśli w marcu 2025 publicznie mówi, żeby wziąć się do roboty, a trener wziął się do roboty we wrześniu 2023 roku, to wytyka brak postępu nie tylko drużynie, ale również selekcjonerowi. Krótko mówiąc, podkopuje dotychczasową pracę wykonaną także przez trenera. I tu nie chodzi o to, kto ma rację, chodzi o publiczne osłabianie pozycji trenera.
Wykluczyć nie można, że nieobecność Lewandowskiego na czerwcowym zgrupowaniu była Probierzowi na rękę. Nie dlatego, że to słaby piłkarz, ale dlatego, że chciał funkcjonować w kadrze na własnych zasadach. Można odnieść wrażenie, że Lewy swój interes przedkładał nad interes reprezentacji Polski. Piątkowy przyjazd napastnika Barcelony na pożegnalny mecz Kamila Grosickiego, wywiad w TVP Sport otworzyły możliwość kolejnego ruchu Probierzowi.
Decydując się na odebranie opaski kapitańskiej Lewandowskiemu, selekcjoner musiał kalkulować, że odmówi on dalszej gry w reprezentacji. Drogi były dwie. Albo piłkarz to akceptuje, daje się ustawić do szeregu, albo piłkarz decyduje, że więcej w kadrze Probierza nie zagra. Lewandowski wybrał drugą drogę, co wcale nie oznacza, że wybrał gorzej z punktu widzenia selekcjonera – dla selekcjonera każda była dobra. Może nawet druga była lepsza, bo problemu pozbył się na stałe, a nie tylko na chwilę. Oczywiście temat będzie rezonował w przestrzeni publicznej, ale dopóki opinia publiczna nie wybiera selekcjonera, dopóty nie trzeba się tym przejmować. Lewandowski zagrał do muzyki Probierza, rezygnując z gry w kadrze. Sam rozwiązał jeden z najpoważniejszych problemów selekcjonera. Mało tego, jeszcze część krytyki wziął na siebie, przecież co to za kapitan, co się na reprezentację Polski obraża, gdy mu opaskę zabierają? Chciał Probierzowi zaszkodzić, a pomógł.
1 Komentarz
najstarszy
najnowszyoceniany
Wbudowane opinie
Zobacz wszystkie komentarze
RoLex
10 czerwca, 2025 02:51
Dajmy Probierzowi popracować, bo chyba wszyscy zapominamy, że on bierze pieniądze za tą niewdzięczna robotę i poniesie wszelkie konsekwencje swoich decyzji. Odtąd zacznijmy go rozliczać. Historia go rozliczy
Wisienka na neapolitańskim torcie. Czy Napoli nie odda już prowadzenia w Serie A?
Przed nami najbardziej pasjonująca końcówka sezonu Serie A w XXI wieku! Zarówno lider SSC Napoli (79 punktów), jak i wicelider Inter (78) do finiszu przystępują wyczerpane fizycznie i psychicznie. Oba zespoły są jednak gotowe na wykonanie tego ostatniego, decydującego kroku.
Utopia czy dystopia – Inter rzuca wszystkie siły na Champions League
Jeszcze parę tygodni temu, w czarno-niebieskiej części Mediolanu celowano w potrójną koronę i wcale nie wydawało się to utopią. Wydarzenia na przełomie kwietnia i maja sprawiły jednak, że Inter musiał poważnie zmodyfikować swoje cele na koniec sezonu 2024/2025.
Wiele lat temu popularny był amerykański film: „Jeśli dziś wtorek, to jesteśmy w Belgii”, a parafrazując tytuł i odnosząc go do naszego reprezentacyjnego napastnika Krzysztofa Piątka można powiedzieć, że: jeśli jest Piątek, to jesteśmy w Turcji.
Mecze drużyn z najwyższej ligi angielskiej w stolicy Polski przeciw Legii zawsze były wielkim świętem dla kibiców, którzy tłumnie przybywali na stadiony. Nie inaczej zapowiada się zaplanowana na 10 kwietnia potyczka z Chelsea.
„Odważ się robić wielkie rzeczy” głosił transparent kibiców Ruchu. Legia jednak ani myślała na to pozwolić. Gładko wygrała w Chorzowie 5:0 i to ona zagra z Pogonią Szczecin 2 maja na Stadionie Narodowym w finale Pucharu Polski.
Dajmy Probierzowi popracować, bo chyba wszyscy zapominamy, że on bierze pieniądze za tą niewdzięczna robotę i poniesie wszelkie konsekwencje swoich decyzji. Odtąd zacznijmy go rozliczać. Historia go rozliczy