Tottenham dopełnił formalności w rewanżu
Jako że mało kto – nikt? – spodziewał się sensacji, mało kto – nikt? – może czuć się zawiedziony. Tottenham pewnie pokonał Wolfsberger i awansował do kolejnej fazy Ligi Europy.
Dele Alli zaliczył bardzo udany występ. (fot. Reuters)
– Dobrze kontrolowaliśmy spotkanie. Stworzyliśmy dużo okazji. Sądzę, że ostatni gol zamknął tę rywalizację. 4:1 na wyjeździe to bardzo dobry rezultat – stwierdził po pierwszej części dwumeczu Jose Mourinho. Portugalczyk nie wierzył, że w rewanżu coś może pójść nie po jego myśli. Że Koguty mogą wypuścić awans z rąk. I słusznie.
Starcie na Tottenham Hotspur Stadium było formalnością. Nawet mając w pamięci kiepską formę ligową londyńczyków, trudno było wyobrazić sobie scenariusz, w którym Wolfsberger odrabia straty. Ekipa z Austrii nawet się do tego nie zbliżyła.
W 11. minucie bramkę zdobył Dele Alli. Było to preludium jego bardzo udanego występu. Kiedy w końcówce meczu Anglik opuszczał boisko, na jego koncie oprócz gola widniały dwie asysty. Jedno z jego podań wykończył Gareth Bale. Drugie – Carlos Vinicius.
Brazylijczyk również mógł być z siebie zadowolony. Nie dość, iż skompletował dublet, to w dodatku stał się pierwszym graczem Tottenhamu od 2013 roku, który zdobywał bramki w czterech kolejnych występach w europejskich pucharach. Wcześniej tej sztuki dokonał Jermain Defoe.
W Londynie obyło się więc bez sensacji. Gospodarze dopełnili formalności i zameldowali się w ⅛ finału Ligi Europy. Nadal mają szansę na powrót do Ligi Mistrzów poprzez zwycięstwo w finale, który odbędzie się w Gdańsku.
sar, PiłkaNożna.pl