Dominator powrócił, ma się dobrze. Kiedy w 2018 roku ustąpił Łukaszowi Fabiańskiemu, było właściwie pewne, że odzyska prymat w najbardziej prestiżowej kategorii. Zrobił to, zwyciężając cztery razy z rzędu. Jednak już ubiegłoroczny triumf Piotra Zielińskiego mógł być interpretowany jako oznaka zmierzchu ery Roberta Lewandowskiego.
Wszak nie da się utrzymywać na szczycie w nieskończoność, a rywalizacja z biologią jest z roku na rok coraz trudniejsza. 36-latek pokazał jednak, że wciąż ma w sobie wystarczająco dużo mocy, by zaznaczać swą obecność w światowej elicie, a kolekcjonowanie tytułów wcale mu się nie znudziło.
Ze statuetek przyznawanych Piłkarzowi Roku do tej pory mógł skomponować jedenastkę, teraz ma już nawet rezerwowego. Najnowsza nagroda jest specyficzna, być może wręcz symptomatyczna. Różni się bowiem od poprzednich w kwestii charakteru wyróżnionych dokonań. Nie da się ukryć, że to bardziej docenienie osiągnięć klubowych niż postawy w reprezentacji.
Rok 2022 też nie był dla kapitana kadry wybitny, ale mimo wszystko oznaczony paroma konkretami: golem w barażu przeciwko Szwecji, a także dwoma trafieniami w Katarze. Teraz te ponadprzeciętne akcenty sprowadzają się jedynie do bramki z Francją podczas Euro, odartej ze spektakularności przez generalnie nieudaną dla drużyny imprezę. W ubiegłym roku Lewandowski strzelił dla reprezentacji zaledwie dwa gole, oba z rzutów karnych. W nieodległej wcale przeszłości taki scenariusz trafiłby na półkę z fantastyką.
Polak niezmiennie jest snajperem wielkiego formatu, z czego potrafią korzystać w Katalonii. 45 bramek zdobytych dla Barcelony we wszystkich rozgrywkach to wystarczające świadectwo niesłabnących możliwości napastnika. Brak jakiegokolwiek trofeum w 2024 roku Lewandowski osłodził sobie wejściem do wybitnie elitarnego klubu strzelców 100 goli w Lidze Mistrzów.
3 komentarzy
najstarszy
najnowszyoceniany
Wbudowane opinie
Zobacz wszystkie komentarze
Zbyszek
27 stycznia, 2025 21:45
Niespodzianki nie było. Życzmy dobrej gry w reprezentacji Polski i w Barcelonie.
Niespodzianki nie było. Życzmy dobrej gry w reprezentacji Polski i w Barcelonie.
W 2018 go okradliście.
Okradł to go przede wszystkim „France Football” w 2020 r.