Villarreal przed historyczną szansą
Czy po dwóch latach znowu nas czekają angielskie finały w obu europejskich pucharach? W Lidze Mistrzów kluby z Premier League wypełniły oba miejsca. A co się wydarzy w Lidze Europy?
W zasadzie jednego finalistę można już wskazać po pierwszym meczu półfinałowym. Manchester United rozjechał na Old Trafford Romę 6:2 i tylko prawdziwa katastrofa mogłaby zabrać Czerwonym Diabłom finał LE. Jest to możliwe? Oczywiście, że jest, ale szanse na odwrócenie losów dwumeczu przez rzymian oceniamy na znikome.
Dlaczego? Manchester raczej nie traci czterech goli w jednym spotkaniu. Owszem, w tym sezonie zdarzyła się raz taka sytuacja Czerwonym Diabłom, ale mimo wszystko Tottenham wydaje się lepszą drużyną niż Roma. W dodatku rzymianie po raz ostatni wygrali prawie miesiąc temu…
Znacznie ciekawiej powinno być w drugim półfinale. Villarreal wygrał u siebie 2:1 z Arsenalem, choć hiszpański zespół miał spore pretensje do sędziów za podyktowanie rzutu karnego na korzyść Kanonierów. Mimo wszystko Żółta Łódź Podwodna ma dobrą sytuację przed rewanżem.
W dodatku na ławce Villarreal zasiada Unai Emery, który chce się zemścić na londyńczykach za zwolnienie. Szkoleniowiec jest też specjalistą od wygrywania Ligi Europy – trzykrotnie triumfował w tych rozgrywkach z Sevillą. Jeśli Żółta Łódź Podwodna awansuje do finału, będzie to jej pierwszy finał europejskich pucharów w historii.
Początek obu spotkań o 21:00.
pgol, PilkaNozna.pl