OJRZYŃSKI DLA PN: Na Legię po figla
Korona Kielce była rewelacją poprzedniego sezonu. Przed obecnym złocisto-krwiści trenowali jeszcze mocniej i choć nie zaliczają się do finansowych potentatów, zechcą obronić pozycję wywalczoną przed wakacjami. Tak w każdym razie twierdzi szkoleniowiec Scyzoryków, któremu w okresie przygotowawczym nie brakowało kłopotów.
– Nie do końca jestem zadowolony z okresu przygotowawczego, bo dla takiego zespołu jak Korona strata dwóch ważnych zawodników stanowi olbrzymie osłabienie – nie kryje trener Leszek Ojrzyński w rozmowie z „PN”. – Przecież w ubiegłym sezonie Paweł Sobolewski i Maciek Korzym stanowili o ofensywnej sile drużyny, to przede wszystkim oni napędzali nasze ataki. Nie będę jednak płakał, najwyraźniej właśnie tak miało być, a życie toczy się dalej. Po prostu nowi piłkarze i ci z dłuższym stażem w Koronie, ale mniej doświadczeni będą musieli zastąpić chwilowo nieobecnych liderów.
– Co konkretnie dolega Korzymowi i Sobolewskiemu?
– Maciek będzie musiał się poddać zabiegowi artroskopii, co skutkuje około czterotygodniową przerwą w grze. Natomiast Paweł ma uszkodzony bębenek w uchu, w jego przypadku przymusowa pauza potrwa co najmniej dwa, trzy tygodnie.
– Na co zatem liczy pan w meczu w Warszawie w pierwszej kolejce?
– Legia jest silna, co pokazały mecze pucharowe, ale też – jak każdy – ma słabe strony. Na pewno to gospodarze wystąpią w roli faworyta, natomiast my postaramy się… spłatać figla. Każda zdobycz punktowa będzie sukcesem Korony, ale zagramy, jak zwykle, o pełną stawkę.
Rozmawiał Adam GODLEWSKI
fot. Łukasz Skwiot
Pełny tekst wywiadu w jutrzejszym wydaniu tygodnika „Piłka Nożna”