Przejdź do treści
LE: Trudna przeprawa Napoli w Chorwacji

Ligi w Europie Liga Europy

LE: Trudna przeprawa Napoli w Chorwacji

Łatwo nie było, ale się udało. Tak w najprostszy, a zarazem najtrafniejszy sposób określić można z perspektywy SSC Napoli mecz przeciwko HNK Rijece. Chorwaci odważnie postawili się neapolitańczykom, ale koniec końców to oni cieszyli się ze zwycięstwa 2:1 w meczu trzeciej kolejki fazy grupowej Ligi Europy.

Piotr Zieliński znów rozpoczął mecz na ławce rezerwowych. To pokłosie jego nieco ponad trzy tygodniowej przerwy związanej z zakażeniem koronawirusem. (fot. Reuters)


Eksperci, bukmacherzy i kibice. Oni wszyscy nie bez obiektywnych racji byli zgodni, że SSC Napoli w starciu z niżej notowaną HNK Rijeką jest niewątpliwym faworytem. Ale, jak powszechnie wiadomo, piękno piłki nożnej polega na tym, że drużyna skazana na porażkę niejednokrotnie potrafi napsuć lepszemu przeciwnikowi sporo krwi.

I właśnie tego rodzaju widowisko miało miejsce na stadionie w chorwackiej Rijece. Gospodarze, nie mając nic do stracenia, zaprezentowali w swojej grze naprawdę dużą dozę ambicji i determinacji i. Dzięki temu momentami byli oni w stanie cechami wolicjonalnymi nadrobić braki w wyszkoleniu technicznym i taktycznych. 

Ich starania zmaterializowały się w postaci gola w trzynastej minucie. Wówczas dobrze nam znany z występów w barwach warszawskiej Legii Sandro Kulenović podał do osamotnionego przed polem karnym Roberta Muricia, który mocnym i precyzyjnym strzałem w kierunku dalszego słupka nie dał golkiperowi żadnych szans na skuteczną interwencję.


Neapolitańczycy posiadali bezsprzeczną przewagę w niemal każdym aspekcie futbolowego rzemiosła, lecz długo nie potrafili tego udokumentować w protokole meczowym w obliczu bardzo dobrej postawy formacji obronnej adwersarzy. Nastąpiło to dopiero na dwie minuty przed przerwą, kiedy to uderzeniem z bliskiej odległości futbolówkę do bramki skierował Diego Demme.

Po zmianie stron przebieg boiskowych wydarzeń nie uległ znaczącej zmianie. Co prawda chorwacka drużyna mogła znów objąć prowadzenie w czterdziestej ósmej minucie, ale na ich nieszczęście Luka Menalo jedynie ostemplował obramowanie bramki, jednak od tamtej pory warunki gry dyktowali wyłącznie podopieczni Gennaro Gattuso.

W pięćdziesiątej siódmej minucie Dries Mertens popisał się niemałymi umiejętnościami strzeleckimi. Belg z dość ostrego kąta zdecydował się na bezpośredni strzał z rzutu wolnego. Gdyby nie czujna postawa strzegącego dostępu do bramki Ivana Nevisticia, który wręcz opuszkami palców sparował piłkę na poprzeczkę.

Pięć minut później zmienna fortuna stanęła po stronie „Azzurrich”. Wówczas Mario Rui dośrodkował w kierunku pola karnego, ale żaden z dwóch czyhających na futbolówkę kolegów z drużyny nie zdołał jej przejąć. Uczynił to Filip Braut, który zanotował samobójcze trafienie, bowiem piłka odbiła się od jego nogi i zatrzepotała w siatce bezradnego Nevisticia.

W osiemdziesiątej minucie na placu gry pojawił się Piotr Zieliński. Reprezentant Polski zaprezentował się nadspodziewanie dobrze. Stanął on aż trzykrotnie przed szansą strzelenia gola, ale ostatecznie ta sztuka w jego wykonaniu się nie powiodła. Mimo to może być zadowolony, bowiem SSC Napoli odniosło drugie z rzędu zwycięstwo w fazie grupowej Ligi Europy.

Jan Broda


Możliwość komentowania została wyłączona.

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 50/2024

Nr 50/2024