Przejdź do treści
LE: Lech przegrał, ale wstydu nie przyniósł

Ligi w Europie Liga Europy

LE: Lech przegrał, ale wstydu nie przyniósł

Wynik nie odzwierciedla przebiegu dzisiejszego starcia na Bułgarskiej. Lech Poznań przegrał 2:4 z Benfiką Lizbona, ale zaskoczył bardzo dobrą i przede wszystkim otwartą grą. Piłkarze Dariusza Żurawia pozostawili po sobie bardzo dobre wrażenie. 

Dariusz Żuraw może być zadowolony ze swoich podopiecznych (foto: 400mm.pl)


Jeszcze przed pierwszym gwizdkiem sędziego faworyzowano Benfikę i było to w pełni uzasadnione. Portugalczycy mają o kilka klas lepszą kadrę od Lecha Poznań, do tego dochodzi solidna forma w ostatnich meczach Primeira Ligi.

Zawodnicy z Poznania nie wystraszyli się rywala i w pierwszych minutach byli zdecydowanie lepszą drużyną. Lech odważnie atakował i miał kilka dogodnych sytuacji do strzelenia bramki. Los się jednak odwrócił i w 9. minucie Dejewski niefortunnie zagrał ręką piłkę we własnym polu karnym i arbiter słusznie podyktował rzut karny dla Benfiki. Do piłki ustawionej jedenaście metrów od bramki podszedł Pizzi i bez problemów pokonał Filipa Bednarka.


Piłkarze Dariusza Żurawia momentalnie przeszli do ofensywy i szukali wyrównania, przyjezdni byli niewidoczni i zdaje się, że byli zaskoczeni tak dobrą postawą gospodarzy. W 15. minucie Alan Czerwiński z bocznego sektora boiska zagrał idealnie do wbiegającego przed bramkę Ishaka, Szwed nie zwykł marnować takich okazji i zmieścił piłkę do siatki, dając tym samym remis polskiej drużynie.

Zdobyta bramka i wyrównanie wyniku uskrzydliło Lecha, który nie składał broni. Bardzo aktywny był Jakub Moder, który próbował swoich sił w strzałach z dystansu. Piłka po jednym z uderzeń trafiła w poprzeczkę. Na swojego drugiego gola polował również Ishak, jednak jego strzały były skutecznie blokowane przez rywali.

Benfica się otrząsnęła kilka minut przed przerwą. Portugalczycy szybkim atakiem pozycyjnym próbowali rozbroić szyki defensywne Lecha, które w pierwszej części były szczelne i ciężkie do sforsowania. Niestety w 42. minucie Portugalczykom udało się ponownie wyjść na prowadzenie, Darwin Nunez bardzo wysoko wyskoczył do piłki po dośrodkowaniu Gilberto i pewnie skierował piłkę po uderzeniu głową.

Mimo niekorzystnego wyniku, Lech Poznań zaprezentował bardzo dobry futbol w pierwszej części spotkania. Lechici grali z pełnym luzem i spokojem. Konstruowali ciekawe akcje ofensywne i nie mieli żadnych kompleksów wobec dzisiejszego rywala. Nie da się ukryć, że tak dobra postawa polskiego klubu była niemałym zaskoczeniem. 

Druga połowa zaczęła się dla drużyny Żurawia świetnie, kilka minut po gwizdku sędziego poznaniacy znów wyrównali i po raz drugi do siatki trafił Ishak. Szwed dobił piłkę po obronie bramkarza rywali, jednak strzał został poprzedzony kapitalną akcją całej drużyny Lecha. Kilkoma podaniami piłkarze Żurawia rozpracowali defensywę Benfiki i  Kamiński wykończył ją strzałem. Na szczęście napastnik Lecha zdołał celnie dobić piłkę i umieścić ją w siatce. 

W 60. minucie lizbończycy zdołali strzelić trzeciego gola. Po raz kolejny na listę strzelców wpisał się Nunez. Młody zawodnik Benfiki sprytnym trikiem zwiódł Crnomarkovicia i wypracował tym samym okazję strzelecką. Z łatwością posłał piłkę po ziemi i pokonał Filipa Bednarka, który w dzisiejszym spotkaniu bardzo dobrze wywiązywał się ze swoich obowiązków i nie można go winić na stracone bramki. 

Lech cały czas atakował i był wyraźnie lepszy od drużyny rywala. W drugiej połowie piłkarze polskiej drużyny mieli łącznie 10 sytuacji bramkowych i aż 6 strzałów powędrowało w światło bramki. Mimo zintensyfikowanych ataków nie udało się wyrównać wyniku. W doliczonym czasie gry przyjezdni zdołali jeszcze trafić do siatki, w szeregach obronnych Lecha wkradło się rozluźnienie i do siatki po raz trzeci trafił Darwin Núñez, kompletując klasycznego hat-tricka. 

Kolejorz przegrał inauguracyjne spotkanie na Bułgarskiej, ale wstydzić się nie może. Piłkarze Dariusza Żurawia grali odważny i bardzo ofensywny futbol, zabrakło jedynie szczęścia, aby dopisać punkty po pierwszej kolejce Ligi Europy. Tak dobra gra polskiej drużyny daje powody do optymizmu w nadchodzących starciach w pucharze – na taką drużynę w europejskich rozgrywkach czekaliśmy!



młan, PiłkaNożna.pl

Możliwość komentowania została wyłączona.

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 50/2024

Nr 50/2024