Drużyna Artety z kompletem punktów w Lidze Europy (fot. Reuters)
Kanonierzy pokonali kilka dni wcześniej Manchester United w Premier League i do spotkania Ligi Europy przystępowali w bardzo dobrych nastrojach. Arsenal wygrał do tej pory dwa mecze w tych rozgrywkach, ale w czwartkowy wieczór przyszło mu się mierzyć z Molde, a więc innym zespołem, który mógł się przed startem kolejki pochwalić zdobyczą kompletu punktów.
Londyńczycy w mocno przemeblowanym składzie dominowali nad rywalem, jednak nie miało to żadnego przełożenia na ilość i jakość okazji bramkowych. Podopieczni Mikela Artety nie byli w stanie podkręcić tempa i zostali za to skarceni.
W 22. minucie piłkę przed polem karnym Kanonierów przejął Martin Ellingsen i mając sporo miejsca zdecydował się na strzał. Jak się okazało, przymierzył idealnie i Bernd Leno nie był w stanie obronić.
Strata gola podziałała na Arsenal ożywczo, co jednak przyniosło skutek dopiero w doliczonym czasie pierwszej połowy. Po szybkim kontrataku, niefortunnie we własnym polu karnym interweniował Kristoffer Haugenm który posłał piłkę do siatki.
Po zmianie stron miejscowi poszli za ciosem i zdobyli drugiego gola… a właściwie po raz kolejny wyręczyli ich goście. Tym razem własnego bramkarza pokonał Sheriff Sinyan i jak się okazało, był to cios, który pozbawił już piłkarzy Molde ochoty na grę. Arsenal wykorzystał z kolei rozprężenie w szeregach zespołu z Norwegii i po trafieniu Pepe podwyższył prowadzenie na 3:1.
Tuż przed końcem zawodów Arsenal zdobył jeszcze jednego gola. Tym razem na listę strzelców wpisał się Joe Willock, który po świetnym podaniu Pepe znalazł się w dogodnej pozycji i dopełnił formalności celnym uderzeniem.