Dla Górnika, który w minionym sezonie zajął czwarte miejsce w tabeli Lotto Ekstraklasy, jest to powrót do europejskich pucharów po 24 latach przerwy. W sezonie 1994/95 drużyna z Zabrza rywalizowała w Pucharze UEFA: odpadła w drugiej rundzie, przegrywając w dwumeczu z austriacką Admirą Wacker.
Trener Brosz postawił w czwartkowy wieczór na następującą wyjściową jedenastkę:
Już w siódmej minucie gry gospodarze byli bliscy zdobycia bramki. Igor Angulo groźnie uderzył bezpośrednio z rzutu wolnego, ale po strzale Hiszpana piłka odbiła się od poprzeczki!
Wydawało się, że uznawany za faworyta Górnik pokusi się o szybkie strzelenie gola. Tymczasem w początkowym kwadransie gry polska drużyna wcale nie osiągnęła zdecydowanej przewagi. Goście z Mołdawii skutecznie radzili sobie z powstrzymywaniem ataków gospodarzy, na dodatek kreując kilka akcji w okolicach pola karnego.
Długimi fragmentami Górnik prezentował futbol przewidywalny, łatwy do rozszyfrowania. Gospodarze zbyt wolno konstruowali akcje ofensywne, przez co nie stwarzali zagrożenia pod bramką Zarii Balti.
W drużynie z Zabrza zdecydowanie wyróżniał się Szymon Żurkowski. To właśnie 20-letni pomocnik był bliski strzelenia gola z rzutu wolnego. W 33. minucie Żurkowski nieźle uderzył ze stałego fragmentu gry, lecz mołdawski bramkarz Vladimir Livsit zdołał odbić piłkę.
Po pierwszej połowie, podczas której na stadionie w Zabrzu działo się niewiele ciekawego, wynik zmagań brzmiał 0:0.
Do drugiej części spotkania gospodarze przystąpili z jedną zmianą w składzie. Tuż po przerwie Adama Ryczkowskiego zastąpił Marcin Urynowicz.
Po zmianie stron na boisku nie zmienił się niestety styl gry prezentowany przez Górnika. W postawie zespołu trenera Brosza dominował chaos, brakowało zdecydowania i pomysłu. Na tle bardzo przeciętnego rywala polska drużyna nie potrafiła pokazać nic specjalnego. Po nielicznych strzałach gospodarzy piłka padała łupem strzegącego bramki Livsita.
Zespół z Zabrza niebywale męczył się w potyczce z mołdawską drużyną, jednak w końcu zdołał strzelić gola. Wynik meczu otworzył w 87. minucie gry Angulo. Hiszpański snajper celnie uderzył piłkę głową po precyzyjnym dośrodkowaniu Adama Wolniewicza z prawego skrzydła.
Górnik kończył czwartkowe spotkanie w dziesiątkę. Już w doliczonym czasie gry drugą żółtą kartką – tym razem za próbę wymuszenia rzutu karnego – został ukarany Żurkowski.
Kilkadziesiąt sekund później słowacki arbiter gwizdnął po raz ostatni. Po bardzo przeciętnym występie Górnik odniósł skromne zwycięstwo nad niżej notowanym rywalem. Mecz rewanżowy w Mołdawii zostanie rozegrany dokładnie za tydzień.
kwit,
PiłkaNożna.pl