Deja vu Atletico. Real katem piłkarzy Simeone
Cztery razy w ostatnich sezonach byli blisko, jednak za każdym razem na drodze stawał im Real Madryt. Piłkarze Atletico, bo o nich mowa, już w czwartym z rzędu sezonie musieli pożegnać się marzeniami o wygraniu Ligi Mistrzów, właśnie po porażce ze swoim lokalnym rywalem.
Znowu było blisko i znowu na drodze Atletico stanął Real Madryt (fot. Reuters)
W 2014 roku obie drużyny spotkały się w wielkim finale rozgrywek w Lizbonie. Atletico prowadziło do 93. minuty i wydawało się, że ma trofeum na wyciągnięcie ręki. W doliczonym czasie gry do wyrównania doprowadził jednak Sergio Ramos, a w dogrywce „Królewscy” poszli za ciosem i ostatecznie wygrali (4:1)
Rok później do derbów Madrytu doszło w ćwierćfinale. Po remisie w pierwszym meczu na Estadio Vicente Calderon, w rewanżu Realu wygrał skromnie (1:0) po trafieniu Javiera Hernandeza i awansował do najlepszej czwórki.
W 2016 roku to znowu finał był wewnętrzną sprawą zespołów ze stolicy Hiszpanii i po raz kolejny górą byli „Królewscy”. Real objął prowadzenie po golu Ramosa, a do wyrównania doprowadził Yannick Carrasco. Rozstrzygnięcia nie przyniosła dogrywka i sędzia musiał zarządzić konkurs rzutów karnych. W nich lepsi byli podopieczni Zinedine’a Zidane’a, którzy po raz kolejny sięgnęli po główne trofeum.
No i w końcu dochodzimy do obecnego sezonu. W rozstrzygniętym w środowy wieczór dwumeczu półfinałowym, Real przegrał co prawda na boisku rywala (1:2), jednak w wyniku zwycięstwa w pierwszym spotkaniu (3:0) zapewnił sobie promocję do wielkiego finału w Cardiff, gdzie zmierzy się z Juventusem.
gar, PiłkaNożna.pl