Co się dzieje z Lechem? Rumak może pakować manatki…
Jeden z najmocniejszych, polskich zespołów zawalił sezon, zanim ten tak naprawdę zdążył się rozpocząć. Lech Poznań jeszcze przed startem sezonu ligowego 2012-13 odpadł z Pucharu Polski i Ligi Europy. Nie ma żadnych wątpliwości: pierwsze kolejki ekstraklasy będą decydować o głowie trenera Rumaka.
Teraz gracze Lecha mogą już to powiedzieć (w stylu godnym piłkarza): daliśmy z siebie wszystko, teraz wypada się skupić tylko na lidze. Ano wypada, bo najpierw podopieczni trenera Rumaka w bolesny i kompromitujący sposób pożegnali się z Ligą Europy, w zasadzie ani przez moment nie zagrażając przy tym AIK Solna. Cztery dni później do Grudziądza zespół jechał w znakomitych nastrojach. – Odpadliśmy, ale w rewanżu ze Szwedami było przecież 1:0 dla nas. Daliśmy z siebie wszystko, jestem dumny z chłopaków – skąd my to znamy? Czy tego gdzieś już nie słyszeliśmy?
Rumak, który za swoich piłkarzy dałby sobie rękę uciąć, dzisiaj nie miałby już możliwości kreślenia taktycznych rozwiązań na tablicy, bo nie miałby ręki. Jego podopieczni w meczu z Olimpią zagrali TRAGICZNIE, KATASTROFALNIE, KOMPROMITUJĄCO słabo. Gdyby transmisji z tego meczu nie było w telewizji, cóż – opinia o piłkarzach z Poznania, że są śmieszni i nieudolni, poszłaby w Polskę, ale nikt by tego przynajmniej nie zobaczył. A tak stacja Orange Sport nieświadomie wyemitowała kabaretową herbatkę z Lechem w roli głównej. Tej porażki nie da się zamieść pod dywan.
W połowie sierpnia Lech, jedna z najpoważniejszych firm piłkarskich w Polsce, stał się nagi, ogołocony niemal doszczętnie ze wszystkich możliwości zarabiania kasy oprócz ligi (a i tutaj będzie niemały problem, bo już w poprzednim sezonie na słabego Lecha przychodziła garstka kibiców). Za sam awans do fazy grupowej Ligi Europy można było skasować ponad milion euro, później setkami tysięcy UEFA kusiła za wygrane i remisy. Puchar Polski nie dawał wprawdzie takich możliwości, ale ostateczne zwycięstwo w tych rozgrywkach zapewnia przecież prawo gry w eliminacjach Ligi Europy w przyszłym roku. Totalny brak odpowiedzialności piłkarzy i sztabu trenerskiego za losy klubu. Wyobrażamy sobie, co musieli czuć i myśleć ludzie zarządzający tą firmą w momencie, gdy Lech dostawał baty od pierwszoligowca ze Szwecji, a później pierwszoligowca z Grudziądza…
Teraz przed Lechem jedno proste zadanie. Nie zaprzątając sobie głowy innymi rozgrywkami Kolejorz musi zwyciężyć w lidze. Czy stać go na to? Z taką grą, jak w niedzielę z Olimpią, nie stać go nawet na utrzymanie… W rozsypce była KAŻDA z formacji. Napastnicy i pomocnicy nie byli w stanie wypracować sobie klarownej sytuacji strzeleckiej, obrońcy dawali się objeżdżać jak juniorzy w gierce kontrolnej z seniorami. Jeśli Rumak nie odpali z zespołem już od samego początku ligi, trzy pierwsze kolejki sezonu 2012-13 mogą być jego trzema ostatnimi.
Paweł KAPUSTA
Piłka Nożna