Afery Stasiaka ciąg dalszy
Ostatnie tygodnie nie są spokojne dla włodarzy PZPN-u. Na jaw wychodzą kolejne informacje związane z obecnością na meczu z Mołdawią Mirosława Stasiaka, prawomocnie skazanego za korupcję działacza.
Portal „Meczyki.pl” ujawnił nowe informacje ws. obecności Stasiaka na spotkaniu w Kiszyniowie. Miał on posiadać czerwoną wersję akredytacji, czyli najlepszą z możliwych, która umozliwia poruszanie się we wszystkich strefach. Taki typ przepustki otrzymuje jednynie kilka osób z federacji.
– Czerwone przepustki dostaje dosłownie kilka osób w federacji i reprezentacji Polski. Stasiakowi musiał więc przekazać taką wejściówkę ktoś naprawdę ważny. Kto? Cezary Kulesza twierdzi, że nie ma pojęcia. Wskazuje, że równie dobrze mógł być to ktoś z delegacji mołdawskiej. Co, umówmy się, jest jednak mało prawdopodobne – powiedział Tomasz Włodarczyk, dziennikarz portalu.
Ponadto, okazało się, że Mirosław Stasiak zapoznał się z wierchuszką PZPN-u już pod koniec maja w Budapeszcie w ramach rozgrywanego tam finału Ligi Europu pomiędzy Romą a Sevillą.
– Prezes PZPN, Cezary Kulesza, sekretarz generalny Łukasz Wachowski i Mirosław Stasiak zapoznali się podczas finału Ligi Europy w Budapeszcie: Sevilla – Roma (31 maja), a więc trzy tygodnie przed meczem z Mołdawią. Między innymi spędzili ze sobą czas w hotelu UEFA. Potwierdził to Cezary Kulesza, który zaznaczył, że Stasiaka przedstawił mu Tomasz Hajto i miało być to krótkie spotkanie. Potwierdził to też Zbigniew Boniek, który widział panów we wspomnianym hotelu – ujawnił Włodarczyk.
jkow, PiłkaNożna.pl