Wygrana Śląska rzutem na taśmę!
Szalona końcówka spotkania we Wrocławiu! Śląsk Wrocław po golu w ostatniej akcji spotkania pokonał ŁKS Łódź 2:1 i ponownie został liderem tabeli w Ekstraklasie. Bohaterem wrocławian został Piotr Samiec-Talar. Wrocławianie przedłużyli swoją serię bez ligowej porażki do jedenastu spotkań!
Początek spotkania był dość niemrawy w wykonaniu obu drużyn, którym brakowało klarownych okazji na strzelenie gola. Z czasem zaczęli jednak rozkręcać się gospodarze, którzy w 12. minucie rywalizacji objęli prowadzenie. Po zamieszaniu w polu karnym ŁKS-u po rozegraniu rzutu rożnego przez graczy Śląska strzał Yegora Matsenki wybronił Dawid Arndt. Na dobitkę z bliskiej odległości niepilnowanego Erika Exposito był już jednak bezradny.
Później natomiast oglądaliśmy sporo gry w środkowej strefie boiska, przez co brakowało konkretnych sytuacji bramkowych z obu stron. Gospodarze mieli kontrolę nad przebiegiem pierwszej połowy, ale gracze ŁKS-u z czasem zaczęli prezentować się nieznacznie lepiej. Jednak podopieczni trenera Piotra Stokowca nie potrafili realnie zagrozić bramce strzeżonej przez Rafała Leszczyńskiego.
Podobny problem mieli również gospodarze, którzy mogli pod koniec pierwszej połowy podwyższyć prowadzenie. Jednak ani Exposito, ani Patrick Olsen nie byli w stanie uderzeniami z dystansu pokonać Arndta. Do przerwy Śląsk zasłużenie prowadził, ale samo spotkanie nie stało na zbyt wysokim poziomie.
W przerwie spotkania natomiast miała miejsce ważna uroczystość. Szefowie wrocławskiego klubu ogłosili podpisanie kontraktu z
Patrykiem Klimalą, a o szczegółach związanych z transferem 25-latka więcej pisaliśmy
TUTAJ.
Natomiast po przerwie w pierwszym kwadransie drugiej połowy goście mogli doprowadzić do wyrównania. Jednak strzał z kilku metrów z pola karnego Daniego Ramireza w 58. minucie rywalizacji wybronił Leszczyński. Z kolei gospodarze swoją okazję na podwyższenie prowadzenia mieli w 71. minucie, ale strzał z dystansu Matsenki został jednak zablokowany.
Goście kolejną szansę mieli w 75. minucie, ale wówczas strzał z pola karnego Michała Mokrzyckiego został zablokowany. Beniaminek z Łodzi osiągnął swój cel jednak trzy minuty później. Kamil Dankowski dobrze dograł piłkę z prawego skrzydła pola karnego, gdzie odnalazł się dobrze Stipe Jurić i doprowadził do wyrównania. Końcówka spotkania zapowiadała się emocjonująco, gdyż gracze Śląska w niedzielne popołudnie prezentowali się słabiej niż w ostatnich tygodniach, co starali się wykorzystać zawodnicy ŁKS-u.
Ostatnie słowo w tym meczu należało jednak do gospodarzy. W szóstej minucie doliczonego czasu gry Piotr Samiec-Talar wykorzystał dobre dogranie z lewej strony Camerona Bortwicka-Johnsona i uderzeniem zza pola karnego przy lewym słupku pokonał Arndta. Śląsk tym samym pokonał rzutem na taśmę ŁKS 2:1 i dzięki temu wciąż jest liderem tabeli w Ekstraklasie. Natomiast ŁKS w dalszym ciągu plasuje się na ostatniej pozycji, bez zdobyczy punktowej na wyjeździe w tym sezonie w lidze.
kczu/PiłkaNożna.pl