Przejdź do treści
Fussball UEFA Champions League Halbfinale FC Barcelona, Barca - Inter Mailand am 30.04.2025 im Lluis Companys Olympiastadion in Barcelona Torjubel zum 0:1 durch Marcus Thuram  Mailand  *** Soccer UEFA Champions League semi-final FC Barcelona Inter Milan on 30 04 2025 at Lluis Companys Olympic Stadium in Barcelona Goal celebration to 0 1 by Marcus Thuram Milan xPGSx
2025.04.30 Barcelona
pilka nozna Liga Mistrzow
FC Barcelona - Inter Mediolan
Foto IMAGO/PressFocus

!!! POLAND ONLY !!!

Foto IMAGO/PressFocus

Publicystyka

Utopia czy dystopia – Inter rzuca wszystkie siły na Champions League

Jeszcze parę tygodni temu, w czarno-niebieskiej części Mediolanu celowano w potrójną koronę i wcale nie wydawało się to utopią. Wydarzenia na przełomie kwietnia i maja sprawiły jednak, że Inter musiał poważnie zmodyfikować swoje cele na koniec sezonu 2024/2025.

Maciej Kanczak




W dwumeczu ½ finału Pucharu Włoch, podopieczni Simone Inzaghiego najpierw zremisowali 1:1, a później polegli 0:3 z AC Milan. W międzyczasie przegrali także dwa kolejne spotkania w Serie A (z Bologną FC i AS Romą), dając się wyprzedzić w tabeli ligi włoskiej SSC Napoli. – Taka seria nigdy nie powinna się wydarzyć – utyskiwał Inzaghi. Ale się zdarzyła…

Cud w Barcelonie

W swojej 117-letniej historii Nerrazzuri raz zdobyli potrójną koronę. Do dzisiaj pozostają zresztą jedynym klubem z Półwyspu Apenińskiego, któremu udała się ta sztuka. Kultowa drużyna Jose Mourinho z sezonu 2009/2010 to swoisty wzorzec z Sevres, jak mają grać kolejne ekipy Interu. Zespół dowodzony przez „The Special One” był rzecz jasna silny piłkarsko, ale historyczny sukces zawdzięczał przede wszystkim wzorowej organizacji.

Drużyna Inzaghiego długimi momentami w bieżącym sezonie prezentowała się równie dobrze co Diego Milito i spółka. Powtórka sukcesu sprzed 15 lat wcale nie była zatem utopią. W kwietniu wszystko się jednak posypało. Teraz dystopią jest scenariusz, w którym mediolańczycy, kończą kampanię 2024/2025 bez choćby jednego trofeum.

Po czarnej serii trzech porażek z rzędu, gracze Interu na Estadio Olimpic Lluis Companys jechali jak na ścięcie. Tymczasem początek spotkania był bez wątpienia jednym z najlepszych występów Nerrazzuri za kadencji Inzaghiego. Goście z Mediolanu już po 21. minutach prowadzili bowiem 2:0. Jeszcze przed przerwą dali się co prawda dogonić Blaugranie, ale w drugiej połowie, gdy gol dla gospodarzy wydawał się kwestią czasu, w 64. minucie znów na prowadzenie wyszli 20-krotni mistrzowie Włoch. Co prawda cieszyli się nim raptem przez kilka sekund, ale remis wywalczony na wyjeździe, przy zaledwie trzech celnych uderzeniach i 29% posiadaniu piłki, należy uznać za sukces.

– Po kilku słabych występach, zobaczyliśmy Inter grający z sercem – powiedział po końcowym gwizdku, jeden z jego niespodziewanych bohaterów, strzelec dwóch goli Denzel Dumfries. Inzaghi zdawał sobie jednak doskonale sprawę, że jego drużyna może mieć problem, aby w każdym z sześciu meczach, które pozostały do końca sezonu, zaprezentować podobny poziom.

Sprecyzowany cel

Na szali znalazły się drugie z rzędu mistrzostwo Włoch i pierwszy od półtorej dekady triumf w Lidze Mistrzów. W trzeciej dekadzie XXI wieku Inter dwukrotnie zdobywał scudetto. Był również najbardziej „wyjściowym” reprezentantem Półwyspu Apenińskiego na arenie międzynarodowej, w 2023 r. dochodząc do finału Ligi Mistrzów (przegrana z Manchesterem City 0:1) oraz w 2020 r. do decydującego boju w Lidze Europy (porażka z Sevillą CF 2:3). Nikt głośno nie powie, że w walce o krajowy tytuł, czarno-niebiescy rzucili już biały ręcznik. – To nieprawda. Jesteśmy w półfinale, ale cały czas walczymy również w Serie A – przekonywał Alessandro Bastoni. Z decyzji jego przełożonego można jednak wywnioskować, że szala przechyliła się na korzyść Champions League.

Po kilku słabych występach, zobaczyliśmy Inter grający z sercem

Nie da się bowiem inaczej zinterpretować decyzji Inzaghiego, by w bój w meczu 34. kolejki ligi włoskiej z Hellas Werona posłać do boju rezerwowych. Z piłkarzy, którzy w środę od pierwszej minuty rywalizowali na Montjuic z Barceloną, w pierwszym składzie ostał się tylko Yann Bisseck. W drugiej połowie na murawie zameldowali się z kolei Francesco Acerbi, Federico Dimarco i Henrich Mychitarjan. Po mękach Inter wygrał 1:0, a zwycięską bramkę zdobył Kristjan Asllani. Na trzy kolejki przed końcem rozgrywek, Nerrazzuri mają wciąż trzy „oczka” straty do lidera, SSC Napoli. Włoskie media nie mają jednak wątpliwości – drużynie Antonio Conte do odzyskania mistrzostwa wystarczy siedem punktów.

Pięć powodów

Inter obrał zaś azymut na czwarty w historii Puchar Mistrzów. „Finał nie jest utopią, a realną możliwością. Przed przybyciem do Barcelony, zespół Inzaghiego mógł sprawiać wrażenie skazańca, którego głowa zaraz wyląduje na gilotynie. Tymczasem oni dalej żyją” – uderza w patetyczne tony „La Gazzetta dello Sport”. Mediolański dziennik podaje również pięć powodów, dla których to Hakan Calhanoglu i spółka awansują do wielkiego finału w Monachium. Są to:

1. FC Barcelona to „kulejący olbrzym” – zachwyca z przodu, ale czasem przeraża w tyłach;

2. San Siro to rozgrzany piec, do którego trafia paliwo – był miejscem wielu spektakularnych wieczorów w europejskich pucharach;

3. Będący w świetnej formie – Denzel Dumfries i Marcus Thuram jeszcze raz mają znaleźć sposób na katalońską defensywę;

4. Gracze Interu są silniejsi fizycznie i ten atut mają potwierdzić zwłaszcza w stałych fragmentach gry;

5. W drodze do ½ finału Ligi Mistrzów Nerrazzuri ponieśli tylko jedną porażkę (z Bayerem Leverkusen 0:1), co niezaprzeczalnie świadczy o tym, że obecnie należą do ścisłej czołówki Starego Kontynentu;

Kluczowy w kontekście awansu zdaje się być punkt czwarty. Z ostatnich pięciu goli Interu w Champions League, aż cztery padły po rzutach rożnych. Przy założeniu, że na San Siro „Duma Katalonii” znów może mieć gigantyczną przewagę, stałe fragmenty gry będą kluczowe. – Nerrazzuri powinni się skupić właśnie na tym aspekcie, bo mają w nim przewagę nad rywalami – stwierdził na łamach „La Gazzetta dello Sport”, Arrigo Sacchi.

Śpiesz się powoli

Kluczowe pytanie brzmi, czy w rewanżu z Blaugraną, czarno-niebieskich będzie w stanie wspomóc Lautaro Martinez, który na Estadio Olimpic Lluis Companys nabawił się kontuzji (naciągnięcie mięśnia zginacza lewego uda). Argentyński napastnik jest daleki od swojej optymalnej formy (ledwie 12 bramek w tym sezonie Serie A, podczas gdy w poprzednich rozgrywkach miał ich na koncie dwa razy tyle). – Jest pewna nadzieja, że zobaczymy go we wtorek, ale na ten moment to chyba mało prawdopodobne. Spróbujemy wszystkiego, by mógł wrócić na to spotkanie, choć obecnie nie wygląda to dobrze – przyznał w weekend asystent Inzaghiego, Massimiliano Farris.

W poniedziałek mistrz świata 2022 wrzucił jednak na Instagram swoje zdjęcie w czasie zajęć na siłowni i opatrzył je emotikoną ładującej się baterii. – Wszystko będzie zależało od jego samopoczucia. Sytuacja wyjaśni się we wtorek. Decyzję podejmę jednak, mając na uwadze przede wszystkim dobro Interu – zapowiedział na przedmeczowej konferencji prasowej Inzaghi.

Martineza przestrzega przed pośpiechem legendarny obrońca mediolańczyków z lat 1980-1999, Giuseppe Bergomi. – Jest kapitanem. Musi tworzyć akcje, utrzymywać się przy piłce i jej nie tracić. Jeśli ma jednak problem z mięśniami i nie jest w pełni sprawny, to nie ma sensu, aby grał – przyznał na antenie Sky Sport Italia. Poza 70-krotnym reprezentantem Albicelestes niepewny jest również występ Benjamina Pavarda, który w kwietniowym meczu z AS Romą skręcił kostkę.

– Musimy rozegrać świetne zawody przeciwko silnej drużynie. Nasza dyspozycja jest sprawdzona. W pierwszym meczu spisaliśmy się dobrze, ale z pewnością w niektórych momentach mogliśmy zagrać lepiej – mówi Inzaghi, który jako pierwszy trener w historii Interu może we wtorek doprowadzić mediolańczyków do drugiego finału Ligi Mistrzów. 

4

Aż cztery z ostatnich pięciu goli Interu w Lidze Mistrzów, padły po rzutach rożnych

Czy w tej dziejowej misji od pierwszych minut wspomogą go polscy piłkarze? Chyba nie ma co na to liczyć. Z Hellas Werona, zarówno Piotr Zieliński, jak i Nicola Zalewski wyszli w podstawowym składzie i obaj zebrali skrajnie różne opinie. Zielińskiemu wytykano, że nie mógł się odnaleźć w środku pola, zaś Zalewski chwalony był za aktywność i wszędobylskość. Trudno jednak oczekiwać, aby ten występ wystarczył do gry w wyjściowym składzie z FC Barceloną.

guest
0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Wbudowane opinie
Zobacz wszystkie komentarze

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 19/2025

Nr 19/2025

Publicystyka

Jeśli jest Piątek, to jesteśmy w Turcji

Wiele lat temu popularny był amerykański film: „Jeśli dziś wtorek, to jesteśmy w Belgii”, a parafrazując tytuł i odnosząc go do naszego reprezentacyjnego napastnika Krzysztofa Piątka można powiedzieć, że: jeśli jest Piątek, to jesteśmy w Turcji.

11/27/2023 - ISTANBUL - Krzysztof Piatek of Basaksehir FK during the Turkish Super Lig match between Basaksehir and Pendikspor AS at Fatih Terim stadium on November 27, 2023 in Istanbul, Turkey. ANP | Hollandse Hoogte | GERRIT VAN COLOGNE /ANP/Sipa USA
2023.11.27 Stambul
pilka nozna liga turecka
Basaksehir - Pendikspor AS
Foto ANP/SIPA USA/PressFocus

!!! POLAND ONLY !!!
Czytaj więcej

Publicystyka

Boje klubów angielskich z Legią w Warszawie

Mecze drużyn z najwyższej ligi angielskiej w stolicy Polski przeciw Legii zawsze były wielkim świętem dla kibiców, którzy tłumnie przybywali na stadiony. Nie inaczej zapowiada się zaplanowana na 10 kwietnia potyczka z Chelsea.

2021.09.30, Warszawa 
Pilka nozna, UEFA Liga Europy Sezon 2021/2022 
Mecz Grupy C Legia Warszawa - Leicester City FC 
N/z Jannik Vestergaard, Mahir Emreli 
Foto Rafal Oleksiewicz / PressFocus

2021.09.30, Football, 
UEFA Europa League Season 2021/2022 
Group C Match Legia Warszawa - Leicester City FC  
Jannik Vestergaard, Mahir Emreli 
Credit Rafal Oleksiewicz / PressFocus
Czytaj więcej

Publicystyka

Legia jak Wisła!

„Odważ się robić wielkie rzeczy” głosił transparent kibiców Ruchu. Legia jednak ani myślała na to pozwolić. Gładko wygrała w Chorzowie 5:0 i to ona zagra z Pogonią Szczecin 2 maja na Stadionie Narodowym w finale Pucharu Polski.

2025.04.02 Chorzow
Pilka nozna Puchar Polski polfinal sezon 2024/25
Ruch Chorzow - Legia Warszawa
N/z Pawel Wszolek Goncalo Feio radosc gol
Foto Mateusz Sobczak / PressFocus

2025.04.02 Chorzow
Football Polish Cup semi-final 2024/25 season
Ruch Chorzow - Legia Warszawa
Pawel Wszolek Goncalo Feio radosc gol
Credit: Mateusz Sobczak / PressFocus
Czytaj więcej

Eliminacje MŚ 2026

Czy z tej męki będzie chleb?

W pierwszej „kwarcie” równe posiadanie piłki. W pierwszej połowie najlepsza była akcja obronna Jana Bednarka. W drugiej – interwencja Łukasza Skorupskiego. Po premierowym meczu eliminacji MŚ czujemy trwogę, zawód i ulgę. W grze reprezentacji Polski nie drgnęło nic.

2025.03.21 Warszawa
pilka nozna FIFA Kwalifikacje do Mistrzostw Swiata
Polska - Litwa
N/z bramka gol radosc na 1-0 Robert Lewandowski
Foto Pawel Andrachiewicz / PressFocus

2025.03.21 Warsaw
Football - FIFA World Cup qualification
Poland - Lithuania
bramka gol radosc na 1-0 Robert Lewandowski
Credit: Pawel Andrachiewicz / PressFocus
Czytaj więcej

Publicystyka

Leszek Orłowski: Z meczu na Bernabeu Atletico na pewno mogło wycisnąć więcej [KOMENTARZ]

Derby Madrytu to jeden z najlepszych meczów piłkarskich na planecie. Emocji bywa bardzo wiele czasami, bardzo wysoki poziom jest zawsze, koneserzy taktycznego futbolu cmokają nad nimi z zachwytu.

Vinicius Jr of Real Madrid, Marcos Llorente of Atletico Madrid during the UEFA Champions League, Round of 16, 1st leg football match between Real Madrid and Atletico de Madrid on March 4, 2025 at Santiago Bernabeu stadium in Madrid, Spain (Photo by /Sipa USA)
2025.03.04 Madryt
pilka nozna liga mistrzow
Real Madryt - Atletico Madryt
Foto IPA/SIPA USA/PressFocus

!!! POLAND ONLY !!!
Czytaj więcej