Potknięcie Wisły. Koniec marzeń o bezpośrednim awansie
W przypadku wygranej „Nafciarze” nadal mogliby liczyć na bezpośredni awans do Ekstraklasy. Z marzeń obdarci zostali jednak w doliczonym czasie gry spotkania z Górnikiem Łęczna, kiedy na listę strzelców wpisał się Przemysław Banaszak.
Wisła wynik spotkania z łęcznianami otworzyła w 23. minucie. Bojan Nastić dośrodkował w szesnastkę gospodarzy, Amin Al-Hamawi zgrał piłkę do Łukasza Sekulskiego, który uderzył na bramkę. BranislavPindroch obronił uderzenie, ale przy dobitce 34-letniego napastnika był już bezradny.
Górnik odpowiedział dziesięć minut później, kiedy na listę strzelców wpisał się Fryderyk Janaszek. Asystę przy trafieniu młodzieżowca zaliczył Adam Deja.
Po przerwie do głosu znów doszli podopieczni Mariusza Misiury. Fenomenalne podanie Ibana Salvadora na bramkę zamienił Dominik Kun.
Wydawało się, że płocczanie zgarną komplet punktów. Już witali się z gąską, ale w doliczonym czasie gry Górnik wyprowadził drugi cios. Gola na wagę jednego „oczka” dla gospodarzy strzelił Banaszak po dograniu Marcela Masara.
Wynik z Łęcznej oznacza, że Wisła straciła szansę na bezpośredni awans na najwyższy szczebel rozgrywkowy. Podopieczni Mariusza Misiury zmuszeni będą powalczyć o niego w barażach. (FT)