Przejdź do treści
Piękniejsza strona calcio. Gwiazdeczki

Ligi w Europie Serie A

Piękniejsza strona calcio. Gwiazdeczki

– To był rok kobiet – ogłosił Giovanni Malago. A że nie tylko przez grzeczność nie wypada zaprzeczyć szefowi włoskiego sportu olimpijskiego, to pokażmy, kim futbol odpowiedział na sukcesy siatkarek, pływaczek, narciarek i łyżwiarki. Oto piłkarska drużyna rodzaju żeńskiego.

TOMASZ LIPIŃSKI


Zaczynamy od mocnego uderzenia. Strzału w serca i gusty milionów Włochów. W 2018 roku na włoskim rynku pojawiła się stacja Dazn, która dużym wysiłkiem finansowym odkroiła część ligowego tortu należącego wcześniej głównie do Sky. Co rozumie się samo przez się, oprócz atrakcyjnych praw telewizyjnych potrzebowała czegoś jeszcze na wabia dla abonentów. I padło na nią. Nie bez dużej przesady stała się kobiecym odpowiednikiem Cristiano Ronaldo. Takim Portugalczykiem w krótkiej, opinającej spódniczce i z głębokim dekoltem. On król, ona królowa i to nie tylko mediów społecznościowych. 

ATAK NA WANDĘ

Diletta Leotta jest w tym sezonie wszechobecna. Oczywiście już wcześniej była panią z małego ekranu, ale raczej przez małe p. Zaczynała, jak prawie każda, w roli bezdźwięcznej paprotki, trochę udzielała się jako pogodynka, ale z czasem doszła do głosu i okazało się, że ma coś więcej niż tylko dziewczęcy urok w ciele ponętnej kobiety. W coraz lepszych stacjach prowadziła coraz lepsze programy i jej kariera nabierała rozpędu. Dazn uczynił z niej swoją twarz i gospodynię flagowego programu. Chwyciło, lawina ruszyła. Teraz wydaje się, że żadne wydarzenie czy program nie może obyć się bez jej udziału. Prowadziła odpowiednik naszego Balu Mistrzów z rozmachem organizowany przez „La Gazzetta dello Sport”, sprawdza się w formacie „Rolnik szuka żony”. Umiejętnie podgrzewa zainteresowanie swoją osobą w mediach społecznościowych. Jej konta mają rekordową liczbę wejść. Zdjęcia z siłowni, z wyjazdów, nawet z pracy, ale w strojach bardzo nieoficjalnych, są lajkowane hurtowo. Bez wątpienia rok 2018 wyniósł piękną Sycylijkę na bardzo głębokie wody, w których czuje się jak syrena. 

Wanda Nara nie oddała pierwszego miejsca bez walki. O najbardziej zapracowanej matce pięciorga dzieci z uznaniem pisaliśmy przed rokiem. Argentyńska Barbie nie spoczęła na laurach. Dla męża Mauro Icardiego dopięła nowy kontrakt z Interem, a dla siebie wychodziła miejsce w telewizyjnym programie „Tiki Taka” w Mediaset, komentującym ligowe wydarzenia. Wie, co wyeksponować, wie, co powiedzieć, krótko mówiąc – przyciąga uwagę, co kocha najbardziej. Nawet porażkę potrafiła przekuć w zwycięstwo. Jej rzewny płacz na trybunach San Siro stanowił dla wielu najlepszą ilustrację do odpadnięcia Interu z Ligi Mistrzów. A ledwie dwa dni wcześniej wdzięczyła się na tle bentleya za 200 tysięcy euro sprezentowanego przez męża na 32 urodziny. Generalnie jednak pojawienie się młodszej i groźnej rywalki zmieniło jej medialno-selfistyczną strategię. Dzieci pooddawała do szkół, przedszkoli i w ręce guwernantek, a na pierwszy plan wysunęła własne wdzięki. Zdjęciom w łazience, w basenie na dachu apartamentu z widokiem na San Siro, w garderobie i Bóg wie gdzie jeszcze przyświeca żelazna zasada: im mniej na sobie, tym lepiej.

Wanda musiała się także okopać z drugiej strony, na wypadek ataku Georginy Rodriguez. Oczywiście zagrożenie jest tylko potencjalne, ponieważ Portugalka nigdy nie odważy się w jakikolwiek sposób wysunąć przed Cristiano Ronaldo, a zmierzenie się z Wandą nakazywałoby agresywniejszą obecność w mediach. 

PIŁKARKI

Każda WAGs powie o sobie, że jest wyjątkowa, choć na Instagramie wszystkie stroją te same miny, a w realu noszą te same fryzury, chodzą do tych samych stylistów, wizażystów i chirurgów plastycznych. Prawdziwy wyjątek nazywa się Rocio Valero, a raczej Rodriguez, bo działa i biega na własne nazwisko. Na tle większości partnerek piłkarzy napompowanych botoksem, kolagenem czy innymi nowszymi cudami medycyny estetycznej, ona to sama skóra i kości z figurą rzeźbioną przez ciężkie treningi. Woli być spocona niż pachnąca, ćwiczyć niż wyglądać. Nad wizyty w salonach piękności preferuje błotne maseczki podczas zawodów OCR (Obstacle Course Races), czyli w coraz popularniejszych także w Polsce runmageddonach, zamiast biegać po sklepach, biega maratony i półmaratony. W listopadzie na drugim miejscu ukończyła pustynną połówkę w izraelskim Ejlacie. 34-letnia Hiszpanka mówi, że jest uzależniona od sportu i na treningi poświęca więcej czasu niż jej sławny mąż. I z piłką sobie radzi nie najgorzej. Przed męskimi derbami Mediolanu w meczu drużyn złożonych z żon, narzeczonych i partnerek piłkarzy strzeliła 5 z 6 goli dla Interu. 

Piłka nie przeszkadza również Reginie Baresi. To 27-letnia córka Giuseppe, bratanica Franco, typ sympatycznej chłopczycy, zawodniczka i kapitan drugoligowego Interu. Telewizja polubiła ją z wzajemnością i dlatego występuje w „Sportowej niedzieli” publicznego Rai, gdzie wygłasza opinie na równych prawach z Marco Tardellim i Paolo Rossim. Mimo wyraźnego skrzywienia na stronę Interu, słucha jej się z zainteresowaniem i lekkim zdumieniem, że aż tak zna się na futbolu. Bo akurat jej bardziej się słucha, niż ogląda. Nie tylko dla Reginy, ale dla wszystkich kobiet planujących telewizyjną karierę punktem odniesienia od lat pozostaje Ilaria D’Amico. Po prostu ikona stylu i profesjonalizmu. Od 2003 roku pracuje w stacji Sky, czyli największej platformie cyfrowej w Italii. Żadna kobieta nie zada z zakresu futbolu takiego pytania jak ona, żadna nie poprowadzi tak merytorycznej dyskusji. Wydawało się, że z zawodowej równowagi może ją wyprowadzić zaskakujący, ale trwały związek z Gianluigim Buffonem, który dla niej porzucił słowacką modelkę Alenę Seredovą. Nic takiego się nie stało. Uczucia i będący owocem tej miłości syn zostają w domu, a profesjonalizm w pracy. 

Pozostając przed ekranem, natkniemy się na Michelę Persico, która jest piękniejszą połową Daniele Ruganiego. Jeśli narzeczony grzecznie siedzi w kącie ławki Juventusu, to ona błyszczy na pierwszym planie programu „Il processo di Biscardi”. To więcej niż program, tak jak więcej niż dziennikarzem był Aldo Biscardi. Słowo „legendarni” pasuje do nich jak ulał. Wiele lat temu Biscardi z movioli, czyli boiskowych kontrowersji i pomyłek sędziowskich, zrobił główną gwiazdę, wokół której zbudował całą treść. Dzięki temu sprawił, że do studia telewizyjnego żywcem przeniosły się dyskusje toczone po każdej ligowej kolejce w tysiącach barów i towarzysząca im specyficzna atmosfera. A tam nikt oczywiście nie ukrywał swoich sympatii; subiektywizm i stronniczość, a także wyrazistość i niepoprawność były nie tyle mile widziane, co wręcz wymagane. Mało kto się z kim zgadzał, ostre różnice zdań prowadziły do kłótni, które w każdym momencie mogły wymknąć się spod kontroli, ale właściciel baru czuwał, żeby krzesła i stoły nie stały się decydującym o racji argumentem. Kiedy Biscardi zestarzał się i w 2017 roku opuścił ziemski padół, istniało niebezpieczeństwo, że proces zostanie uznany za trwale zamknięty. A jednak przetrwał i nadal cieszy się sporym zainteresowaniem. Od tego sezonu na kierowniczkę tego telewizyjnego baru awansowała panna Persico. 

Na wyróżnienie zasługuje także Melissa Satta, żona i matka syna Kevina-Prince’a Boatenga z Sassuolo, która po pięciu sezonach ustąpiła miejsca w „Tiki Tace” Wandzie Narze i poszła inną telewizyjną drogą. 

USIDLONY TRENER

Przy uporządkowanej, ale wiodącej cały czas w górę trenerskiej ścieżce Massimiliano Allegriego jego życie prywatne to był prawdziwy rollercoaster. A to porzucił narzeczoną dwa dni przed zaplanowanym ślubem, a to się rozwiódł, a to zostawił dla innej kobietę w zaawansowanej ciąży. Od ponad roku zapanowała mała stabilizacja, którą trenerowi Juventusu dała Ambra Angiolini. Też postać nie anonimowa, bo piosenkarka, aktorka, prezenterka, kobieta ze świata show-biznesu. Paparazzi szaleli, zdjęcia tej pary były jednym z gorętszych towarów na rynku tego roku. Sprawy między nimi zaszły na tyle daleko, że na przyszły rok zapowiedzieli ślub. Chociaż warto pamiętać i wziąć poprawkę na to, że Allegri ma wprawę w tym, jak wyjść z takiej opresji. 

Bogatsze i ciekawsze niż Ambra portfolio aktorskie ma żona kapitana Romy. Sarah Felberbaum, a po mężu De Rossi, zdążyła zagrać w 12 kinowych produkcjach, ale chyba największą popularność przyniosły jej role serialowe z hitowym komisarzem Montalbano na czele. 

Nawet jeśli wszystkie wymienione wyżej kobiety odniosły sukces mierzony rozpoznawalnością i oglądalnością, to raczej nie przerosły mężów lub partnerów (tylko Leotta i Baresi prywatnie jeszcze z piłkarzami nic nie łączy). Ot, kwitną na sąsiedniej grządce. Natomiast mężem swojej żony z czystym sumieniem i bez obrazy dla niego można nazwać Valona Behramiego. Jaki jest Szwajcar grający teraz dla Udinese, mniej więcej każdy wie. Na boisku zawsze wychodzi z nożem w zębach. Natomiast nie każdy wie o jego sławnej żonie. Sławnej i niezwykle cenionej w kręgach narciarstwa alpejskiego. Lara Gut uchodzi za jedną z najlepszych specjalistek w supergigancie, w tej konkurencji zdobyła większość medali mistrzostw świata i brązowy na igrzyskach olimpijskich w Soczi. Zdarzyło jej się wygrać Puchar Świata. A w parze z Behramim jeździ od grudnia 2017 roku. 



TEKST UKAZAŁ SIĘ W OSTATNIM (51/52 / 2018) NUMERZE „PIŁKI NOŻNEJ”


Możliwość komentowania została wyłączona.

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 50/2024

Nr 50/2024