Remontada to pojęcie odmieniane przez wszystkie przypadki, krążące jak mantra wśród kibiców, piłkarzy i mediów.
Po zeszłotygodniowej porażce 0:3 z Arsenalem, wielu widziało już Królewskich poza Ligą Mistrzów. Teraz dla piłkarzy nie ważne są głosy w mediach a liczy się tylko jedno, remontada na Santiago Bernabéu.
Madryt nie pęka. Wręcz przeciwnie. Szykuje się na coś wielkiego.
Kibice Realu zapowiadają niesamowitą oprawę: na trybunach ma pojawić się monumentalna postać Króla z koroną, ustawionego na szachownicy. Na „planszy” – rozsypane żetony w barwach Atlético i Manchesteru City, jako przypomnienie wcześniejszych ofiar Królewskich. Całość dopełni napis: „Fabryka marzeń – spraw, aby Twoje stały się RZECZYWISTOŚCIĄ.”
To ma być impuls. Iskra. Moment, w którym piłkarze Realu zrozumieją, że mają za sobą nie tylko pełny stadion, ale i całą historię pełną cudów, które działy się właśnie tutaj – na Bernabéu.
Trener Arsenalu, Mikel Arteta na konferencji, tonował emocje:
Real Madryt mówi o powrocie? Rozumiemy, to część ich historii. Mogą mówić o takich scenariuszach, ale nasze nastawienie jest inne – nasze przygotowanie, nasze myśli dotyczą tego, jak być lepszym od Madrytu w kluczowych aspektach gry.