Mecz zaskakujących zwrotów akcji. Zagłębie dzieli się punktami ze Stalą
W ostatnim meczu 30. kolejki PKO BP Ekstraklasy Zagłębie Lubin zremisowało 2:2 ze Stalą Mielec. Podział punktów nie zadowala żadnej z drużyn, a szczególnie Biało-Niebieskich, którzy stracili szansę na zwycięstwo po kuriozalnym błędzie Jakuba Mądrzyka.
Dla obu drużyn było to niezwykle ważne starcie ze względu na ich pozycję w tabeli. Przed rozpoczęciem 30. kolejkiZagłębie Lubin zajmowało 14. miejsce z przewagą 5 punktów nad 16. Puszczą Niepołomice, a Stal Mielec znajdowała się na przedostatnim 17. miejscu ze stratą 5 „oczek” do pierwszej bezpiecznej Lechii Gdańsk.
Miłe niemiłego początki
Stal lepiej weszła w mecz. Częściej utrzymywała się przy piłce, miała inicjatywę i cierpliwie szukała sposobu na sforsowanie szesnastki gospodarzy. Mielczanie kilka razy zagrozili bramce strzeżonej przez Dominika Hładuna. Najbardziej po świetnym dośrodkowaniu z lewej strony Damiana Kądziora i za słabym oraz nieczystym uderzeniu Mattew Guillaumiera. Maltańczyk stanął przed kapitalną szansą na zdobycie bramki, ale źle trafił w piłkę.
To, co nie udało się Stali, niedługo potem udało się Zagłębiu. Ustawiony blisko prawej linii bocznej Adam Radwański wypatrzył wybiegającego na pozycję Dawida Kurminowskiego i posłał do niego sprytne, wysokie podanie nad głowami obrońców. 26-letni napastnik bardzo dobrze się zastawił i niemal upadając na murawę, oddał chytry strzał, którym pokonał Jakuba Mądrzyka.
Zagłębie prowadzi! Dawid Kurminowski otwiera wynik spotkania 💪
Biało-Niebiescy przeważali nawet po stracie gola, ale na przerwę schodzili z zerem z przodu. Zmieniło się to dopiero w drugiej połowie, a największa w tym zasługa faktu, że dalej konsekwentnie robili swoje. I tak oto w 55. minucie Alvis Jaunzems po zgraniu dośrodkowanej w pole karne piłki głową przez Łukasza Wolsztyńskiego z bliskiej odległości trafił do siatki, doprowadzając do remisu.
Podopieczni Ivana Djurdjevicia poszli za ciosem. Już 10 minut później prowadzili bowiem 2:1. Krzysztof Wołkowicz podał do zupełnie niepilnowanego przed linią szesnastego metra Roberta Dadoka, a ten fantastycznym, precyzyjnym strzałem nie dał Hładunowi najmniejszych szans na skuteczną interwencję.
Ależ się dzieje w Lubinie! Jaunzems i Dadok tchnęli nadzieje w serca kibiców Stali! 👀
Radość Stali nie trwała jednak długo. Prawdę mówiąc – nie trwała nawet minutę. Bartłomiej Kłudka pognał prawą stroną i zdecydował się na wrzutkę. Z tejże zamierzonej wrzutki wyszedł mu popularny „centrostrzał”, jak to często w przypadku polskich ligowców bywa.
Zaskoczyło to nie tylko Kłudkę, ale przede wszystkim stojącego między słupkami Mądrzyka, który fatalnie interweniował i wpadł z piłką do własnej bramki.
UPS 😱
Fatalna interwencja Mądrzyka i okazuje się, że prowadzenie Stali nie potrwało długo…
To nietypowe wydarzenie sprawiło, że zawodnicy Leszka Ojrzyńskiego nabrali wiatru w żagle. Mogli rzutem na taśmę zapewnić sobie zwycięstwo, ale indywidualna akcja Tomasza Pieńki zakończyła się strzałem, który ani nie wpadł do siatki, ani nikt nie zdołał przeciąć toru lotu piłki, żeby skierować ją we właściwą z punktu widzenia Miedziowych stronę.
Ostatecznie oba zespoły muszą zadowolić się tylko jednym punktem. Przy czym zdecydowanie bardziej cieszą się z niego lubinianie, którzy i tak powiększyli przewagę nad Puszczą. Stal, która ostatni raz wygrała w Ekstraklasie 7 lutego, niezmiennie będzie okupować przedostatnią lokatę, a jej sytuacja staje się coraz bardziej niebezpieczna.
Za nami przedostatnia (33.) kolejka Ekstraklasy w sezonie 2024/2025. W poniedziałek, 19 maja, Widzew Łódź wygrał u siebie 2:0 z Puszczą Niepołomice. Oto tabela ligowa.
Przełamanie Widzewa i Tupty. Puszcza drugi miesiąc bez zwycięstwa
Po pięciu meczach bez wygranej, Widzew Łódź w końcu zgarnął trzy punkty, pokonując pewnie Puszczę Niepołomice 2:0. Wydarzeniem spotkania był premierowy gol w łódzkich barwach Lubomira Tupty.