LM: Roma popsuła święto w Azerbejdżanie
To był pierwszy mecz Ligi Mistrzów w Azerbejdżanie. W historycznym spotkaniu AS Roma wygrała z Karabachem Agdam 2:1.
Karabach po porażce 0:6 z Chelsea Londyn w pierwszej kolejce fazy grupowej nie powinien raczej liczyć na sprawienie sensacji w meczu z Romą. Nikt bowiem nie zadebiutował gorzej w Lidze Mistrzów. Azerowie postawili się jednak Romie, choć Włosi zdawali się kontrolować przebieg spotkania.
Wicemistrzowie Włoch szybko objęli prowadzenie. Po zbyt krótkim wybiciu piłki przez Ibrahima Sehicia do piłki na skraju pola karnego dopadł Lorenzo Pellegrini i bez przyjęcia zagrał do Konstantinosa Manolasa, który głową zdobył bramkę.
Po kwadransie gry rzymianie prowadzili już 2:0. Robiący wiele zamieszania Stephan El Shaarawy wysoko podał do Edina Dżeko, ale Bośniak zdołał opanować piłkę i efektownym strzałem z woleja „zapakował piłkę pod ladę”, czyli uderzył tuż pod poprzeczkę.
Karabach grał jednak ambitnie, starał się atakować będących przy piłce piłkarzy Romy i chociaż gorzej bronił, to jednak nie przynosił wstydu Azerom. Zwłaszcza, że jeszcze w pierwszej połowie Dino Ndlovu odebrał piłkę najsłabszemu na boisku Maxime’owi Gonalons’owi i zagrał do Pedro Henrique, który pokonał Alissona.
Wygrany przez Romę mecz 2:1 na ławkach rezerwowych zaczęło czterech piłkarzy znanych z boisko polskiej ekstraklasy. U gości siedział Łukasz Skorupski, a w zespole gospodarzy Jakub Rzeźniczak, Dani Quintana i Wilde-Donald Guerrier. Tylko dwaj ostatni z nich pojawili się na boisku w drugiej połowie – Haitańczyk rozegrał 10 minut i pokazał się z niezłej strony; a Hiszpan wszedł dopiero w 88. minucie gry.
AS Roma objęła prowadzenie w tabeli grupy C, choć może je stracić jeszcze dziś, ponieważ dopiero o 20:45 rozpocznie się mecz Atletico Madryt z Chelsea Londyn. Niezależnie od jego wyniku Karabach pozostanie na czwartej pozycji.
band, PilkaNozna.pl