Przejdź do treści
Legia wywozi trzy punkty z Radomia

Polska Ekstraklasa

Legia wywozi trzy punkty z Radomia

Legia Warszawa będąca w nie najlepszej formie próbowała wyjścia z dołka w spotkaniu wyjazdowym z Radomiakiem niepokonanym od 1 października.



Obu zespołom przez długi czas po rozpoczęciu rywalizacji brakowało konkretów. Dość wymownie pokazywały to statystyki. Po upływie 20 minut Legia nie oddała żadnego strzału, a Radomiak jeden, ale niecelny. Krótko mówiąc, nie było to najlepsze dla widza spotkanie.

Rywalizacja ożywiła się w 25. minucie, gdy po faulu na Pawle Wszołku podyktowano rzut karny dla Legii! Bramkarza Radomiaka z rzutu karnego pewnie pokonał Josue.

Legia zdecydowanie rozpędziła się po objęciu prowadzenie. Kilka minut później genialne dośrodkowanie do Diasa posłał Wszołek, jednak Portugalczyk uderzył z woleja prosto w bramkarza.

Świetną okazję na wyrównanie zmarnował kilka minut później jego rodak, Edi Semedo. Niecelnie uderzył w dogodnej sytuacji zawodnik Radomiaka.

Serca sympatyków gospodarzy zadrżało kolejny raz w doliczonym czasie pierwszej połowy. Po zderzeniu z rywalem w polu karnym gospodarzy padał jeden z graczy Legii, jednak po analizie systemu VAR nie zauważono tam przewinienia.

Do końca pierwszej połowy nie wydarzyło się już nic wartego odnotowania i Legia po 45 minutach prowadziła 1:0. Było to jednak dość wyrównane spotkanie, więc Legioniści nie mogli odpuścić w drugiej jego części.

Druga połowa zaczęła się tak samo jak pierwsza, czyli niezbyt ciekawie. Groźną akcję w 64. minucie miał jednak Radomiak. Po kąśliwym dośrodkowaniu w pole karne blisko trafienia do siatki był Pedro Henrique.

Kolejny raz niezwykle blisko bramki podopieczni trenera Galca byli około pięciu minut później. Kacper Tobiasz w ostatniej chwili zdołał jednak sparować piłkę po bardzo groźnym uderzeniu z dystansu.

Przez praktycznie całą drugą połowę to zdecydowanie Radomiak był stroną dominującą. Nadal, podobnie jak w pierwszej części meczu, gospodarzom brakowało konkretów.

Groźną sytuację miał też Mike Cestor w końcówce. Piłkarz z Demokratycznej Republiki Kongo jednak zmarnował niecelnym strzałem bardzo dobrą centrę w pole karne. Bardzo dużo szczęścia miała tu Legia.

Legioniści dopisują więc sobie ważne trzy punkty i zmniejszają dystans do czołówki. Radomiak po całkiem niezłym spotkaniu musi się jednak pogodzić ze stratą punktów.

psmy, PilkaNozna.pl

Możliwość komentowania została wyłączona.

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 50/2024

Nr 50/2024