Przejdź do treści
Debiut Kiwiora, remis w Lizbonie!

Ligi w Europie Liga Europy

Debiut Kiwiora, remis w Lizbonie!

Za nami ciekawe spotkanie w Lizbonie, gdzie Sporting zremisował 2:2 z Arsenalem Londyn w pierwszym meczu 1/8 finału Ligi Europy. Oba zespoły były nastawione na zdobywanie bramek i do końca rywalizacji mogły przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Debiut w Arsenalu zanotował Jakub Kiwior. 


Pomimo że faworytem tego spotkania był aktualny lider Premier League, to jednak gospodarze mogli jako pierwsi zapisać się na liście strzelców. W 6. minucie Pedro Gonclaves miał dobrą sytuację na zdobycie gola, ale techniczny strzał Portugalczyka poleciał tuż obok słupka bramki strzeżonej przez Matta Turnera. Piłkarze Sportingu w pierwszej połowie dosyć często gościli na połowie Kanonierów i nie pozwolili londyńskiej drużynie pokazać jej walorów ofensywnych.   

Londyńczycy mieli problem ze stworzeniem sobie poważnej okazji pod bramką Antonio Adana i nie kleiła im się zbytnio gra w ataku pozycyjnym. Jednak mimo wszystko wyszli pierwsi na prowadzenie. W 22. minucie gry Fabio Vieira świetnie dośrodkował piłkę z rzutu rożnego w pole karne, a tam najwyżej wyskoczył William Saliba, który uderzył głową przy lewym słupku bramki Adana. Kilka minut później groźny strzał z dystansu oddał Oleksandr Zinczenko, ale czujny Adan sparował piłkę na rzut rożny.   

To zmotywowało gospodarzy do odważniejszej gry, która swój pozytywny skutek przyniosła w 34. minucie rywalizacji. Gonzalo Inacio wyskoczył najwyżej w polu karnym po dośrodkowaniu Marcusa Edwardsa i strzałem głową wyrównał wynik spotkania. Błąd przy tej bramce popełnił Jakub Kiwior, który nie zauważył wyskakującego Inacio i pozwolił mu dojść do dogodnej okazji. Końcówka pierwszej połowy należała zdecydowanie do piłkarzy Sportingu. Swoją szansę na gola uderzeniem z dystansu miał Edwards, ale czujny w bramce był Turner.   

Pierwsza połowa spotkania w Lizbonie była bardzo ciekawa, a przede wszystkim intensywna, co zwiastowało nam spore emocje w drugiej części rywalizacji. 

 

Londyńczycy w drugiej połowie szybko mogli wyjść na prowadzenie. Jednak uderzenie Gabriela Martinelliego z lewego skrzydła perfekcyjnie wybronił Adan. Chwilę później swoją szansę miał Vieira, ale uderzył z dystansu tuż obok bramki. Kanonierzy prowadzili grę, stwarzali sytuacje i dążyli do ponownego wyjścia na prowadzenie. Los bywa jednak okrutny i to gospodarze szybciej strzelili drugiego gola. W 55. minucie Gonclaves uderzył na bramkę z kilku metrów, ale jego strzał wybronił Turner. Amerykański bramkarz był już jednak bezradny na dobitkę z bliska Paulinho.     

Napastnik Sportingu kilka minut później mógł mieć dublet na koncie, ale w sytuacji sam na sam z bramkarzem uderzył nad bramką. Minutę później wykorzystali to goście, którzy za sprawą samobójczego trafienia Hidemasy Mority doprowadzili do wyrównania. Kanonierzy chcieli pójść za ciosem i kilka minut później swoją szansę miał Vieira. Jednak strzał pomocnika Arsenalu wybronił Adan. W ostatnim kwadransie spotkania znaczną przewagę mieli goście, którzy często gościli pod polem karnym gospodarzy.         

Kanonierzy dążyli do zdobycia zwycięskiej bramki, ale przez niedokładność i nieskuteczność w ofensywie nie byli w stanie stworzyć konkretnego zagrożenia pod bramką Adana. Mimo wszystko nie przegrali tego spotkania i przed rewanżem na Emirates Stadium są w całkiem dobrym położeniu. Jakub Kiwior zagrał 71 minut i został zmieniony przez Gabriela. Polak zagrał umiarkowanie dobre zawody, a zwłaszcza przy pierwszym golu dla gospodarzy mógł zachować się lepiej. 

kczu/PiłkaNożna.pl

Możliwość komentowania została wyłączona.

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 50/2024

Nr 50/2024