Czas na wielki finał Ligi Europy
Rozrywki klubowe na Starym Kontynencie wchodzą na ostatnią prostą. W środowy wieczór w Lyonie rozegrany zostanie wielki finał Ligi Europy, w którym zmierzą się ze sobą piłkarze Olympique Marsylia i Atletico Madryt.
Kto w środowy wieczór wzniesie puchar Ligi Europy? (fot. Pierre Albuay / Reuters)
Drużyna prowadzona przez Diego Simeone przyzwyczaiła w ostatnich sezonach swoich kibiców do tego, że zazwyczaj dochodzi w europejskich pucharach bardzo daleko. Różnica polegała jednak na tym, że w poprzednich latach Atletico walczyło o zwycięstwo w Champions League. W trakcie bieżącej kampanii piłkarze z Madrytu zawiedli jednak na całej linii i nie zdołali nawet wyjść z grupy, zostając „spadochroniarzami” do Ligi Europy.
Od tego momentu, to właśnie „Los Rojiblancos” byli uważani za głównego faworyta do wygrania rozgrywek, tuż obok takich firm jak chociażby Sporting Lizbona, z którym uporali się w ćwierćfinale, czy Arsenal, który odprawili z kwitkiem w 1/2 finału. – Nikt z nas nie zamierzał zbyt długo rozpaczać po odpadnięciu z Ligi Mistrzów. Od razu podeszliśmy do nowego wyzwania z całkowitym zaangażowaniem i wiedzieliśmy, że chcemy wygrać te rozgrywki – komentował wspomniany wcześniej Simeone, który z powodu zawieszenia nie będzie mógł sterować drużyną z ławki rezerwowych i będzie musiał zasiąść na trybunach.
– Stawiano nas w roli faworytów, dlatego od początku mieliśmy poczucie obowiązku. Cel udało się spełnić, ponieważ zdołaliśmy wywalczyć awans do finału – dodał szkoleniowiec Atletico.
Rywalem stołecznej drużyny o triumf w Lyonie będzie Olympique Marsylia, który od początku sezonu spisywał się na arenie międzynarodowej bardzo okazale (na własnym podwórku zresztą także). Zawodnicy Rudiego Garcii bez większych problemów przebrnęli przez fazę grupową, a w play-off ograli kolejno Bragę, Athletic Bilbao, RB Lipsk i Red Bull Salzburg.
W półfinałowym starciu nie brakło ogromnych kontrowersji. W dogrywce spotkania z Salzburgiem, kiedy wszystko zmierzało do rozstrzygnięcia w rzutach karnych, OM otrzymał rzut rożny, którego nigdy nie powinien dostać. Jak się okazało, było to kluczowe, ponieważ po dośrodkowaniu z narożnika boiska goście zdobyli gola na wagę awansu. Czasu cofnąć się już jednak nie da i dlatego w finale zagrają piłkarze Olympique, którzy staną przed historyczną szansą.
Wszyscy bowiem zapewne pamiętają, że drużyna z Marsylii była pierwszą w historii francuskiego futbolu, która zwyciężyła w Lidze Mistrzów (dokładnie 25 lat temu). W środowy wieczór zespół ze Stade Velodrome może się okazać pierwszym przedstawicielem futbolu znad Sekwany i Loary, któremu uda się triumfować w Lidze Europy. Gra toczy się więc nie tylko o puchar, ale o zapisania się na kartach historii. Nieśmiertelność.
– Atletico to bardzo silny przeciwnik, znakomicie grający w obronie i potrafiący groźnie atakować. Za naszym rywalem przemawia również ogromne doświadczenie. Jest jednak coś, to łączy obu finalistów. To charakter i wola walki. Przed nami jedno decydujące spotkanie, w którym wszystko może się zdarzyć – wyznał Rudi Garcia.
Dodatkowym smaczkiem zbliżającego się meczu będzie fakt, że zostanie on rozegrany w Lyonie, na stadionie jednego z największych rywali Olympique Marsylia. Świętowanie na nim triumfu w europejskich rozgrywkach na pewno byłoby dla sympatyków klubu i samych piłkarzy wielkim przeżyciem.
Szkoleniowcy obu zespołów będą mogli w środowy wieczór skorzystać z praktycznie wszystkich swoich piłkarzy. W Marsylii na drobne problemy zdrowotne uskarżają się Rolando i Kostas Mitroglu, natomiast po drugiej stronie barykady z urazami zmagali się ostatnio Vitolo oraz Jose Gimenez.
Niewykluczone, że starcie z OM będzie już ostatnim na Antoine Griezmanna, jeśli chodzi o występy w pucharach w koszulce Atletico. Reprezentant Francji nosi się z zamiarem przenosin do Barcelony i wszystko wskazuje na to, że w kolejnym sezonie będzie czarował swoją grą już na Camp Nou. Pożegnanie się przy okazji wzniesienia pucharu na pewno byłoby dla lidera „Los Rojblancos” pięknym zwieńczeniem jego przygody z klubem.
Kto ma większe szanse na triumf? Kogo w roli faworyta widzą bukmacherzy? Oczywiście Atletico, które – jak już wspomniał Rudi Garcia – jest zespołem nieporównanie bardziej doświadczonym i posiadającym większą jakość piłkarską. Olympique stać jednak na rozegranie dobrych zawodów i jeśli zdoła skruszyć obronny mur drużyny Simeone, to finał może się potoczyć w kompletnie niespodziewanym kierunku. Tak czy inaczej, to powinien być pamiętny wieczór w Lyonie.
Grzegorz Garbacik
***
Finał Ligi Europy | 16 maja 2018 (Lyon)
OLYMPIQUE MARSYLIA – ATLETICO MADRYT (20:45)
Przewidywane składy:
Olympique: Pele – Amavi, Gustavo, Rami, Sarr – Sanson, Lopez – Ocampos, Payet, Thauvin – Germain
Atletico: Oblak – Luis, Godin, Savić, Juanfran – Koke, Niguez, Gabi, Correa – Griezmann, Costa
Typ PN.pl: 0:2