Już jutro reprezentacja Polski rozegra swój drugi mecz w eliminacjach Euro 2024, a jej rywalem będzie Albania. Z tej okazji dzisiaj odbyła się konferencja prasowa polskiej kadry, a na pytania odpowiadał między innymi trener Fernando Santos. Portugalski szkoleniowiec zapowiedział zmiany w podstawowym składzie w porównaniu z jedenastką, która rozpoczęła piątkowy mecz w Pradze.
Portugalski szkoleniowiec już na samym początku konferencji prasowej zaznaczył, że pomimo porażki w Pradze z Czechami, nie zmieni swojego stylu gry i wizji prowadzenia polskiej reprezentacji. Santos ponadto zaznaczył, że nigdy mu się nie zdarzyło, aby już po pierwszych paru minutach spotkania przegrywać 0:2, tak jak to miało miejsce w piątek.
– To, co się wydarzyło w meczu z Czechami nie sprawi, że odejdę od mojej wizji gry i od tego jak powinna grać prowadzona przeze mnie Polska. To trudny czas dla piłkarzy, kadry trenerskiej i dla Polski – zaznaczył Santos na niedzielnej konferencji prasowej odnosząc się do piątkowego meczu w Pradze i słabym początku spotkania.
Wielu kibiców i dziennikarzy jest przekonanych, że po meczu w Pradze będą potrzebne zmiany w podstawowym składzie. W starciu z Czechami widać było, że w piątek Santos nie do końca trafił z wyjściową jedenastką, przez co dokonał już chociażby dwóch zmian w przerwie meczu. Portugalczyk zaznaczył na dzisiejszej konferencji prasowej, że jego wybory personalne na jutrzejsze spotkanie będą nieco inne niż na starcie z Czechami. Jednak dodał również, że nie ma w pełni jeszcze wybranej jedenastki na rywalizację z Albańczykami.
– Zagramy po 72 godzinach od ostatniego meczu. Potrzebuję świeżej drużyny, zarówno pod względem mentalnym, jak i fizycznym. Nie wiem, czy mam już w głowie skład na to spotkanie choćby w 90 procentach, ale zmiany na pewno będą. Niektóre rzeczy będziemy musieli zmodyfikować z dwóch względów – jeden z nich, to kwestia tego, jak podchodzę do drużyny rywala. Druga to fakt, że przed chwilą graliśmy mecz, a musimy mieć świeżość. Radykalnych zmian jednak nie będzie. – stwierdził portugalski szkoleniowiec.
W spotkaniu w Pradze widoczne były błędy w defensywie, przez które już po paru minutach spotkania Polacy przegrywali 0:2. Zastrzeżenia były chociażby do gry Jakuba Kiwiora czy Roberta Gumnego. Portugalczyk jednak zaznaczył na konferencji prasowej, że jego zespół tracił bramki przez błędy popełnione przez cały zespół, a nie jedynie przez problemy związane z grą formacji defensywnej.
– Wiem, że często upraszcza się te kwestie. Jeśli przegrywamy to przez obronę, a jak wygrywamy to dzięki atakowi. Takie myślenie jest mi obce! To nie są niezależne od siebie linie. W Pradze źle nie grała defensywa, ale źle grał cały zespół! W meczu nie ma podziału na obronę, drugą linię i atak. To drużyna, a my bardzo źle weszliśmy w mecz, to był kolektywny problem – przekonywał Portugalczyk.
Co się z kolei musi wydarzyć, aby taki początek spotkania, jak ten w Pradze się już nie powtórzył? Portugalczyk zwrócił przede wszystkim uwagę na aspekt związany z koncentracją od początku spotkania: – Musimy być skoncentrowani od pierwszych sekund meczu. Jeśli tak będzie, a do tego dołożymy naszą jakość, to jestem spokojny o wynik. Musimy być bardziej zdeterminowani niż rywale, poświęcać się, bo bez tego sama jakość nie wystarczy – ostrzegał Santos.
Reprezentacja Polski już jutro w meczu z Albanią będzie miała okazję do poprawy i szybkiej rehabilitacji za mecz w Pradze. Początek spotkania na Stadionie PGE Narodowym w Warszawie o godzinie 20:45.
kczu/PiłkaNożna.pl