Raków Częstochowa rzutem na taśmę awansował do kolejnej fazy eliminacyjnej. Po słabym (dwu)meczu, zawodnicy Marka Papszuna pokonali Suduvę Mariampol po rzutach karnych.
Piłkarze Rakowa wymęczyli awans (fot. 400mm.pl)
W Mariampolu obyło się bez goli. Żadnej z drużyn nie udało się wówczas trafić do siatki i przed meczem w Bielsko-Białej kwestia awansu była w pełni otwarta. Teoretycznie w lepszym położeniu byli piłkarze Rakowa, którzy mieli okazję grać przed własną publicznością.
Pierwsza połowa zawiodła. Lekką przewagę mieli piłkarze Rakowa, jednak nie była ona na tyle mocna aby objąć w tym meczu prowadzenie. Z ataków polskiej drużyny nie wynikały celne strzały, były też wyraźne problemyu z wykończeniem. Przed przerwą dobrą okazję miał Patryk Kun, który samodzielnie wypracował miejsce do strzału i uderzył w światło bramki. Skutecznością interwencją popisał się litewski bramkarz.
Po przerwie przebieg meczu znacząco się nie zmienił. Tuż po wznowieniu gry przycisnęła Suduva, w 49. minucie przyjezdni mieli fantastyczną akcję, po której piłka odbiła się od słupka i cudem nie wpadła do siatki bramki. Raków grał o wiele gorzej. Bezbarwna gra polskiego klubu nie przynosiła żadnego skutku. Mozolnie tkano akcje, które umierały daleko od pola karnego. Podstawowy czas gry nie przyniósł żadnego rozstrzygnięcia, dlatego arbiter zarządził dogrywkę.
W pierwszej części dogrywki Raków oddał jeden, celny strzał na bramkę. Po kolejnym kwadransie również żadna ze stron nie trafiła do siatki i potrzebny był konkurs rzutów karnych. Tam górą okazali się piłkarze Rakowa, którzy skuteczne wykorzystywali swoje szanse.
W III. rundzie eliminacyjnej klub z Częstochowy zagra z Rubinem Kazań.
młan, PiłkaNożna.pl