Przejdź do treści
Wielki Real, wielki awans do finału!

Ligi w Europie Liga Mistrzów

Wielki Real, wielki awans do finału!

Najczęściej spotykane synonimy do słowa 'niesamowity’ to: nadzwyczajny, nieprawdopodobny, niebywały, wspaniały, nieopisany, niewiarygodny. Od dziś synonimem słowa niesamowity jest także Real Madryt. Los Blacos dokonali czegoś niemożliwego i dotąd niespotykanego, dzięki czemu zagrają w finale Ligi Mistrzów!

Karim Benzema poprowadził Real do finału LM (fot. Reuters)


Po pierwszym, oszałamiającym meczu, rewanż był jednym z najbardziej wyczekiwanych spotkań tego roku. „The Citizes” przyjechali do Madrytu ze skromną przewagą jednego gola, jednak przebieg pierwszego starcia wskazywał, że szanse na awans są niemal identyczna i żadna ze stron nie jest faworytem do awansu.


Zgodnie z założeniem Real od razu przystąpił do ataku i w pierwszych minutach miał już w statystykach celne strzały. Świetną okazję miał Benzema, jednak piłka po jego strzale minęła się z poprzeczką.

Pierwsza połowa była bardzo równa i tempo gry, zgodnie z oczekiwaniami, stało na wysokim poziomie. W 20. minucie spotkania Bernardo Silva miał najlepszą okazję w ekipie Manchester City, jednak Portugalczyk oddał czytelny strzał, z którym poradził sobie Courtouis.

Tuż przed przerwą Benzema zmarnował przysłowiową „setkę”. Francuz wyszedł na sytuacją sam na sam z Edersonem, jednak napastnik oddał bardzo niecelny strzał i piłka przeleciała nad bramką. W ostatnich tygodniach Benzema nie zwykł marnować takich sytuacji.

Po przerwie Real znów zaczął mocnym uderzeniem i po błyskawicznie rozegranej akcji Vinicius zmarnował prawdopodobnie najlepszą okazję dla Realu na strzelenie gola. Brazylijczyk chybił z kilku metrów i nie trafił nawet w światło bramki.

„Obywatele” wyraźnie odstawali nabuzowanym Królewskim, jednak to do nich należał, wydawało się, cios ostateczny. W 73. minucie Riyad Mahrez postawił przysłowiową kropkę nad i, trafiając do siatki. Algierczyk otrzymał wyborne podanie od Gundogana w boczny sektor pola karnego i ofensywny zawodnik pewnym uderzeniem skierował piłkę do siatki.

To, co wydarzyło się w końcowej części meczu przejdzie do historii Ligi Mistrzów i być może całego futbolu. W 90. minucie Rodrygo trafił do siatki i wydawało się, że Królewscy zdobyli tylko honorowe trafienie. Raptem minutę później Rodrygo po raz drugi trafił do siatki i w ostatnim, możliwym momencie Królewscy powrócili do żywych, doprowadzając do dogrywki. Kibice na Bernabeu wpadli w euforię i było pewne, że wystrzelone morale gospodarzy pomoże im w dodatkowym czasie gry.

Kilka minut po wznowieniu gry Ruben Dias wyraźnie sfaulował Karima Benzemę we własnym polu karnym. Sam poszkodowany podszedł do piłki i pewnym uderzeniem zmieścił ją w siatce, ustanawiając wynik 3:1, który dawał Realowi finał Ligi Mistrzów.

Królewscy już tego nie wypuścili z rąk. Niemożliwe stało się możliwe i powracający z popiołu niczym feniks Real zagra w finale Ligi Mistrzów. Ten mecz, ten wieczór przejdzą do historii. Dwumecz godny rangi półfinału (a nawet i finału) Ligi Mistrzów!


Możliwość komentowania została wyłączona.

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 43/2024

Nr 43/2024