Widowisko w LM. Szachtar pokonał Romę
Szachtar Donieck pokonał AS Roma 2:1 w pierwszym meczu 1/8 finału Ligi Mistrzów.
Marlos był jednym z lepszych piłkarzy Szachtara (fot. Gleb Garanich/Reuters/Forum)
„Gorący okres Romy zaczyna się w przenikliwym zimnie” – zapowiadała mecz Szachtara z Romą „La Gazzetta dello Sport”. Pomiędzy pierwszym meczem z Ukraińcami, a rewanżem w Rzymie, Romę czekają ligowe mecze z Milanem, Napoli i Torino. W Charkowie, gdzie rozegrano dzisiejszy mecz ze względu na wojnę trwającą w Donbasie, w którym leży Donieck, temperatura spadła zaś do -8 stopni Celsjusza, co dla Włochów jest wyjątkowo niską temperaturą.
Daniele De Rossi na konferencji prasowej przed meczem stwierdził, iż będzie to miało znaczenie tylko przez 5-10 minut, bo potem wszyscy gracze przywykną do temperatury. Długo wydawało się, że kapitan Romy ma rację. To Szachtar lepiej rozpoczął spotkanie na stadionie Metalista, ale po około dziesięciu minutach został stłamszony. Roma dominowała, świetnie atakowała pressingiem i skutecznie broniła. Swoją przewagę potwierdziła w 41. minucie, gdy Edin Dzeko fantastycznym prostopadłym podaniem obsłużył Cengiza Undera, a Turek pokonał Andrija Pjatowa.
Dla Undera to kontynuacja fantastycznego lutego. Zawodnik, który trafił do Romy z Basaksehiru Stambuł długo nie mógł strzelić gola w nowym zespole, ale jak już zaczął strzelać, to trudno go zatrzymać. W tym miesiącu rozegrał cztery mecze, zdobył pięć bramek i przy jednej asystował. Dziś świetnie zadebiutował zaś w Lidze Mistrzów.
Wszystko zmieniło się jednak w drugiej połowie. Po przerwie gospodarze wyszli na boisko zupełnie odmienieni. To oni odzyskali inicjatywę i nie oddali jej do końca meczu. Szybko też wyrównali. W 52. minucie Jarosław Rakickij zagrał do Facundo Fereyry, a ten zwiódł Konstantinosa Manolasa i wygrał pojedynek z Alissonem.
Brazylijski bramkarz bronił tego dnia fenomenalnie, popisał się przynajmniej trzema znakomitymi paradami, ale nie był w stanie przerwać serii wyjazdowych meczów Romy w Lidze Mistrzów, w których traci ona przynajmniej jednego gola. Rzymianie ostatni raz w takim spotkaniu zachowali czyste konto już 11 lat temu.
Alisson musiał się pogodzić także ze stratą drugiego gola, gdy pięknym uderzeniem z rzutu wolnego popisał się Fred. Łączony z Manchesterem City pomocnik kopnął tak, że piłka odbiła się od poprzeczki i wpadła do bramki.
Wielkie widowisko w Charkowie popsuły nieco tylko dwa incydenty. W końcówce pierwszej połowy Siergiej Kriwcow pechowo upadł, doznał poważnie wyglądającego urazu i został zniesiony na noszach. W drugiej połowie zaś Taison z premedytacją uderzył łokciem w twarz Diego Perottiego. Co zaskakujące, sędzia William Callum napomniał obu piłkarzy żółtymi kartkami i przyznał rzut wolny Szachtarowi.
Pomimo wyniku 2:1, obie drużyny mogą być z niego względnie zadowolone. Rewanżowe spotkanie odbędzie 13 marca w Rzymie.
band, PilkaNozna.pl