Watford wydostał się ze strefy spadkowej
Watford nie zwalnia tempa. Popularne Szerszenie pokonały w delegacji Bournemouth (3:0) i po raz pierwszy w tym sezonie opuściły strefę spadkową ligi angielskiej.
Watford odniósł kolejne zwycięstwo (fot. Reuters)
Z punkty widzenia stawki, to właśnie niedzielne starcie na Vitality Stadium było zapowiadane jako jedno z najciekawszych podczas tego weekendu w Premier League. Nie mogło jednak być inaczej, ponieważ tak Bournemouth jak i Watford to drużyny zamieszane w walkę o utrzymanie w elicie. Ewentualne trzy punkty zdobyte w meczu z bezpośrednim rywalem w tym wyścigu mogły się więc okazać kluczowe na dystansie rozgrywek.
Nieco więcej szans na odniesienie zwycięstwa dawano gościom, którzy od momentu przyjścia do klubu Nigela Pearsona weszli na dużo wyższy poziom i czterech poprzednich meczach zdołali odprawić z kwitkiem trzech rywali, a z jednym zremisować. Popularne Wisienki tak dobrą formą pochwalić się nie mogły i jak się okazało, ich pozycja w tabeli nie jest przypadkowa.
Watford od początku prezentował się lepiej i regularnie zapędzał się w okolice pola karnego Bournemouth. Gospodarze nie mieli zbyt wielu argumentów, a Ben Foster został zatrudniony tylko raz, jednak spisał się bez zarzutu parując groźny strzał Harry’ego Wilsona.
Goście byli bardziej skuteczni, a jakby tego było mało, pod koniec pierwszej połowy otrzymali prezent od bramkarza The Cherries. Mark Travers źle wybił piłkę, zaczynając w ten sposób akcję, którą celnym strzałem wykończył Abdoulaye Doucoure.
Jeśli ktoś się spodziewał, że po zmianie stron zawodnicy Bournemouth ruszą do bardziej zdecydowanych ataków, to musiał czuć się zawiedziony. Gospodarze wciąż mieli ogromny problem z tym, by zbliżyć się do bramki Fostera, a marazm w ich szeregach został w 65. minucie skarcony. Po dobrym ataku Watford, do bezpańskiej piłki w polu karnym miejscowych dopadł Troy Deeney, który huknął z całej siły i Travers nie miał najmniejszych szans na reakcję.
W doliczonym czasie gry gospodarzy pogrążył ostatecznie Roberto Pereyra, który strzałem pod poprzeczkę wykończył szybki kontratak swojego zespołu. Watford wygrał (3:0) i tym samym wydostał się ze strefy spadkowej, natomiast Bournemouth to obecnie – tuż obok Norwich City – główny kandydat do pożegnania się z Premier League.
Cały mecz na ławce rezerwowych The Cherries przesiedział Artur Boruc.
gar, PiłkaNożna.pl