W Mielcu powtórka z rozrywki?
Stal Mielec była jedną z większych rewelacji rundy jesiennej PKO Ekstraklasy. Drużyna Adama Majewskiego szczególnie na początku sezonu czarowała, była w stanie urwać punkty potentatom i mimo wielu trudności losu sprawiała mnóstwo radości swoim kibicom. Wiosna jednak brutalnie przerwała piękny sen.
Stal nie wygrała żadnego z sześciu ostatnich spotkań w PKO Ekstraklasie, w dodatku strzeliła w nich zaledwie dwa gole, z których jeden był autorstwa Saida Hamulicia. Odejście holenderskiego napastnika było potężnym ciosem wymierzonym w mielecką ekipę, ale chyba nikt nie przypuszczał, że ta strata będzie tak mocno i długo boleć.
Wiosną zespół Majewskiego strzelił tylko jednego gola. Nie ma ani jednej drużyny w całej lidze, która byłaby gorsza pod tym względem taki sam dorobek ma Wisła Płock. W zestawieniu za 2023 rok Stal zajmuje przedostatnie miejsce, wyprzedzając o dwa oczka wspomnianych Nafciarzy, którzy rozegrali jednak o jedno spotkanie mniej (przełożony mecz z Wartą Poznań z powodu fatalnej pogody).
– Naszym celem jest utrzymanie – mówił na przedmeczowej konferencji prasowej Majewski. – Dążymy do tego krok po kroku. Teraz to spowolniło, ale wierzymy, że wrócimy na odpowiednie tory – dodał szkoleniowiec Stali.
Stal ma spore problemy z kreowaniem sytuacji bramkowych. W miejsce Hamulicia sprowadzono Rauno Sappinena, który może i jest aktywny, bierze udział w budowaniu ataków, ale ostatniego gola strzelił w październiku w barwach… Piasta Gliwice, przeciwko któremu nie będzie mógł dzisiaj zagrać, ponieważ taki zapis strony zawarły w umowie o wypożyczeniu Estończyka do Mielca. Zabraknie też strzelca jedynego gola dla Stali w 2023 roku Kokiego Hinokio, który musi pauzować za nadmiar żółtych kartek.
Życie bez Hamulicia jest zatem bardzo ciężkie. Trochę przypomina się sytuacja sprzed roku, kiedy Stal była ósma po rundzie jesiennej z dorobkiem 28 punktów, ale straciła zimą Fabiana Piaseckiego, problemy zdrowotne miał Mateusz Mak i wiosną przyszła zapaść – udało się uzbierać zaledwie dziewięć oczek i dzięki katastrofalnej formie spadkowiczów mielczanie utrzymali się w PKO Ekstraklasie. Szesnasty Bruk-Bet Termalica Nieciecza miał na koniec rozgrywek 32 punkty, a teraz zapowiada się, że drużyna, która zajmie to samo miejsce będzie miała tych oczek więcej (obecnie Lechia Gdańsk – 22 pkt).
– Statystyki nie grają, choć oczywiście są one potwierdzeniem matematycznym, reguły jednak na to nie ma. Liczy się obecna forma i plan na mecz. Dzisiaj nie mamy Saida Hamulicia i nie jest łatwo zastąpić taką postać – przyznał Majewski.
Dzisiaj rywalem Stali będzie Piast, który szybko wygrzebał się ze strefy spadkowej i wydaje się, że pod wodzą Aleksandara Vukovicia drużyna z Gliwic odzyskała właściwy rytm. W dobrej formie są Damian Kądzior, Kamil Wilczek, Michał Chrapek czy Grzegorz Tomasiewicz, którzy gwarantują gliwiczanom punkty wiosną.
Początek starcia o 18.00. Transmisja w Canal+ Sport.
pgol, PilkaNozna.pl