Trzy gole po stałych fragmentach. Pierwsze zwycięstwo Puszczy
Puszcza odniosła pierwsze zwycięstwo w sezonie 2024/2025. Zespół z Niepołomic wygrał w Krakowie aż 4:1 z Lechią Gdańsk na początek 5. kolejki PKO BP Ekstraklasy.
Maciej Ziółkowski
FOT. JACEK STANISLAWEK/400mm.pl
Obie drużyny przystępowały do piątkowego meczu z nadziejami na pierwsze zwycięstwo w sezonie. Puszcza Niepołomice była po spotkaniach z Jagiellonią Białystok (0:2), Górnikiem Zabrze (2:2), Zagłębiem Lubin (0:1) i Legią Warszawa (2:2).
Lechia, która jest beniaminkiem ligi, mierzyła się wcześniej ze Śląskiem Wrocław (1:1), Motorem Lublin (0:2), Lechem Poznań (1:3) i Zagłębiem Lubin (1:1).
Dalsza część artykułu poniżej…
GOL JUŻ W 2. MINUCIE
Drużyna z Niepołomice rewelacyjnie zaczęła 5. kolejkę PKO BP Ekstraklasy, gdyż od 65. sekundy prowadziła 1:0. Dawid Abramowicz zagrał z autu w pole karne, Rifet Kapić podbił piłkę, a Konrad Stępień kapitalnie przyjął ją na dalszym słupku, z łatwością ograł Conrado i skutecznie strzelił z 4. metra, po interwencji Bohdana Sarnawśkyja. Dla 31-letniego zawodnika Puszczy był to pierwszy gol w najwyższej klasie rozgrywkowej w Polsce.
Lechia chciała odpowiedzieć, miała większe posiadanie piłki, ale niewiele z tego wynikało, brakowało jej konkretów. Tomas Bobcek i Karl Wendt zostali zablokowani, Bujar Pllana niecelnie uderzył z powietrza, a strzał Camilo Meny złapał Kewin Komar, który miał jeszcze parę udanych interwencji.
Dalsza część artykułu poniżej…
PIĘKNA AKCJA PUSZCZY
Puszcza dobrze radziła sobie w grze defensywnej, ale w tzw. międzyczasie potrafiła stwarzać zagrożenie z przodu, choćby po kolejnych stałych fragmentach. Po jednym z wrzutów z autu, bramkarz Lechii uporał się z główkowaniem Artura Craciuna. Nieźle prezentował się Abramowicz, który miał parę ciekawych podań, a po pół godzinie gry wywalczył asystę przy bramce na 2:0 dla zespołu Tomasza Tułacza.
W 33. minucie Puszcza sfinalizowała bardzo ładną akcję, na jeden – dwa kontakty. Jakov Blagaić prostopadle zagrał do Abramowicza, ten kapitalnie dograł na dalszy słupek, do niepilnowanego Michalisa Kossidisa, który dostawił głowę i pewnie trafił do siatki z bliskiej odległości.
Niepołomiczanie podkręcili tempo, konstruowali kolejne ataki, a tuż po przerwie mogli prowadzić już 3:0. Dogodną szansę na drugiego gola miał Stępień, który otrzymał świetne podanie prostopadłe od Lee Jin-hyuna, ale nie wygrał pojedynku sam na sam z bramkarzem Lechii, który obronił jego strzał.
Dalsza część artykułu poniżej…
W 58. minucie Stępień znowu był blisko szczęścia, lecz tym razem – po krótkim rozegraniu rzutu wolnego, a także dośrodkowaniu i zgraniu – niecelnie uderzył z woleja. Szansę po stałym fragmencie miał też Michal Siplak, którego strzał z 16. metra przeleciał nieco nad poprzeczką.
KOLEJNE BRAMKI PO STAŁYCH FRAGMENTACH
W tzw. międzyczasie parę okazji wypracowali gdańszczanie, ale nie dość, że brakowało im precyzji, choćby po strzałach z dystansu, to w 78. minucie stracili trzeciego gola. Puszcza znowu zaskoczyła Lechię po stałym fragmencie. Abramowicz zagrał z autu na bliższy słupek, do Romana Jakuby, który skutecznie główkował po koźle.
W końcówce Ukrainiec ponownie trafił do siatki, tym razem po krótkim rozegraniu autu i asyście Stępnia. Wynik ustaliła Lechia, konkretnie Mena, który dopadł do podania Kacpra Sezonienki i zdobył bramkę na raty.
Ostatecznie Puszcza wygrała 4:1 z zespołem z Gdańska. W następnej (6.) kolejce ligowej drużyna z Niepołomic zagra na wyjeździe z Motorem, a Lechia zmierzy się u siebie z Rakowem Częstochowa.
Dawid Abramowicz zagrał dobry mecz. Jeszcze Radomiak za nim zatęskni.