TOP 10: Trzecioligowcy z papierami
Na czwartym poziomie rozgrywkowym nie brakuje utalentowanych piłkarzy. Oto dziesięć nieoczywistych nazwisk, które z powodzeniem mogłyby zaatakować szczebel centralny.
KAMIL SULEJ
Nieoczywistych, ponieważ nie ma w tym gronie liderów klasyfikacji strzelców ani piłkarzy, którzy mogą utrzymać miejsce w kadrach przyszłych beniaminków II ligi, a można zakładać się o duże stawki, że ten kwartet będą tworzyć Pogoń Grodzisk Mazowiecki, Radunia Stężyca, Ruch Chorzów i Wisła Puławy. Do tego z urzędu odrzuceni zostali piłkarze urodzeni przed 1995 rokiem oraz zawodnicy rezerw. Każda z grup ma co najmniej dwóch przedstawicieli, ale i tak całkowicie od subiektywizmu nie dało się uciec.
10. PAWEŁ ULICZNY
(1995, AVIA ŚWIDNIK)
Zimą był krok od transferu do Puszczy Niepołomice. Na ten moment kariera środkowego pomocnika wróciła do punktu wyjścia, czyli do Avii, w której się wychowywał. W międzyczasie działo się jednak sporo. Jako młodzian był w kadrze Śląska Wrocław, lecz nie doczekał się debiutu w Ekstraklasie. Ma wystarczający potencjał, aby grać na szczeblu centralnym.
9. PATRYK BIL
(1995, ŚWIT SZCZECIN)
Jedyny środkowy obrońca w zestawieniu. Dysponuje znakomitymi warunkami fizycznymi i umie zrobić z nich użytek – zarówno w defensywie, jak i ofensywie. Od pięciu lat gra w drugiej sile szczecińskiego futbolu z siedzibą w Skolwinie. W tym czasie rosłym defensorem kilkukrotnie interesowały się kluby ze szczebla centralnego, ale Świt nikomu go nie oddał.
8. MICHAŁ KOBIAŁKA
(1995, ORLĘTA RADZYŃ PODLASKI)
Wychowanek Niedźwiadka Chełm dysponuje brylantową techniką i najlepiej czuje się w środku pola. Mistrz ostatniego podania. Przez lata był związany z najbardziej znanym klubem z rodzinnego miasta, czyli Chełmianką. W jej barwach wypromował się do mierzącej w awans Wisły Puławy. Latem 2020 roku wylądował w Radzyniu Podlaskim. Nigdy nie grał tak dobrze jak obecnie, co wzbudziło zainteresowanie klubów z wyższych lig.
7. DAWID GRUCHAŁA-WĘSIERSKI
(1999, BAŁTYK KOSZALIN)
Należy do czołowych strzelców grupy północno-zachodniej. Jesienią strzelał jak na zawołanie, ale wiosną nie jest już tak kolorowo. Na taką sytuację wpłynęły problemy zdrowotne, które dopadły niespełna 22-letniego napastnika. Wieść o jego strzeleckiej smykałce i drzemiącym w nim potencjale dotarła do lepszych klubów. Zimą bez powodzenia testowano go w Stomilu Olsztyn i Sokole Ostróda.
6. ADAM RADZIKOWSKI
(1998, ZNICZ BIAŁA PISKA)
Jedyny golkiper w zestawieniu. Wychowanek Znicza nie może pochwalić się koszykarskimi warunkami fizycznymi, jednak nadrabia co może sprytem i refleksem. Specjalizuje się w bronieniu rzutów karnych. W dwóch ostatnich sezonach zachował 12 czystych kont. Gdyby nie kompletnie nieudany wyjazd do Błonia (porażka 3:6) to jego średnia puszczonych bramek oscylowałaby w okolicach jednego gola na mecz.
5. ŁUKASZ DYNEL
(1996, KS KUTNO)
Wychowanek ŁKS o znakomitych warunkach fizycznych (192 cm wzrostu). Nominalny pomocnik, ale ostatnio częściej oglądany w napadzie. Pomagał macierzystemu klubowi w odrodzeniu, jednak nie grał wyżej niż w III lidze. Później zwiedzał województwo łódzkie, aż wylądował w Kutnie. W Mieście Róż gra od 2019 roku – z półrocznym wyjątkiem na wypad do niższej ligi we Włoszech – i zbiera dobre recenzje. Zimą był sprawdzany w Puszczy, która wie jak robić użytek z zawodników o takich predyspozycjach.
4. BARTOSZ MARCHEWKA
(2001, LKS GOCZAŁKOWICE-ZDRÓJ)
Pochodzący z Katowic napastnik jest ciekawym przypadkiem. Zaczynał w Gieksie, ale prawdziwą szkołę futbolu otrzymał w Rozwoju. To właśnie w drużynie związanej z kopalnią Wujek zadebiutował na szczeblu centralnym w wieku… 15 lat. Szybkie wejście w dorosłą piłkę nie było równoznaczne z równie sprawnym pokonywaniem kolejnych szczebli. W Gieksie odbił się od ściany i wylądował w klubie Łukasza Piszczka. Strzela w co drugim meczu i nadal może myśleć o poważnej piłce.
3. PIOTR STĘPIEŃ
(1998, ŚLĘZA WROCŁAW)
Zaczynał w Odrze Opole, grał również w juniorach Lecha Poznań. Poważną szansę w seniorskiej piłce otrzymał jednak w Brzegu, a konkretnie w reprezentującej to miasto Stali. W 2020 roku przeniósł się do Ślęzy Wrocław, jednak pandemia odebrała mu szanse na zaprezentowanie umiejętności. 23-letni napastnik nie zmarnował przymusowej przerwy i solidnie popracował. W jednym z pierwszych meczów aktualnego sezonu ustrzelił czteropak. W pierwszych sześciu wiosennych spotkaniach trafił sześciokrotnie. Piłka go szuka, a on wie co z nią zrobić.
2. ŁUKASZ SIEDLIK
(1997, WISŁOKA DĘBICA)
Wszechstronny zawodnik jest najlepszym strzelcem Wisłoki w trwającym sezonie. Jako jedyny w naszym zestawieniu poznał smak gry w Ekstraklasie – zaliczył dwa spotkania w barwach Ruchu Chorzów w sezonie 2015-16. To nie był jednak punkt zwrotny jego kariery, przynajmniej nie w pozytywnym znaczeniu. Odżył w Dębicy, gdzie wpasował się w preferowany przez trenera Dariusza Kantora ofensywny system gry.
1. ANDRZEJ TRUBEHA
(1997, LEGIONOVIA LEGIONOWO)
Do 2014 roku funkcjonował jako Andrij. Zrezygnował jednak z ukraińskiego obywatelstwa na korzyść polskiego. Najmocniejszym klubem w jego CV jest Górnik Zabrze, jednak nie dane mu było zadebiutować w pierwszej drużynie. Zwiedził kilka klubów z III i II ligi, ale na dobre odpalił dopiero w Legionowie. W tym sezonie 23-letni napastnik ma na koncie po kilkanaście bramek i asyst. Może podążyć ścieżką wyznaczoną przez Piotra Krawczyka, który dwa lata temu przeniósł się z Legionovii do Ekstraklasy.
TEKST UKAZAŁ SIĘ W TYGODNIKU „PIŁKA NOŻNA” (NR 16/2021)