Pierwszy mecz Polaków po Euro, na Estonię z dwoma napastnikami – KLIKNIJ!Były bramkarz reprezentacji, a obecnie poseł Prawa i Sprawiedliwości napisał na swoim blogu, że mecz z Estonią nic go nie obchodzi ponieważ nie wierzy, że pod wodzą
Waldemara Fornalika może dojść w zespole do zmian. – Na paskach informacyjnych znowu przewijają się nasi biegaczokopacze. Już odpoczęli, zresetowali się po Euro i zaraz znowu zaczną to samo. Czego spodziewam się po meczu z Estonią? Niczego. G… mnie to obchodzi – grzmi Tomaszewski.
– To jest typowa zmiana szyldu. W dalszym ciągu czterdziestomilionowy kraj, nas Polaków, reprezentuje zawodnik skazany za korupcję. W dalszym ciągu grają farbowane lisy. Gdzie zmiany? – kontynuował. – Czemu dwa miesiące po Euro nie usłyszałem żadnej rzetelnej analizy? Skoro nikt nie powiedział, co było dobrze, a co źle. Skoro nie ma zmian, to znaczy, że na mistrzostwach było bajecznie kolorowo – dodał.
– Estonią rozpoczną ci sami, którzy skompromitowali nas na Euro. Dlatego jeszcze raz powtórzę: bojkot trwa. Fornalik to dla mnie Smuda-bis. Ktoś powie: zaraz, ale jeszcze nie zaczął. Nie obchodzi mnie to. Powołał taką kadrę, że inaczej nazwać go nie mogę. To jest dalej kadra PZPN-u. Nadal tkwimy w błędzie. Tak to jest, jak zamiast dopuścić do castingu na selekcjonera Nowaka, Kasperczaka czy Lenczyka, wybieramy między Waldkiem a Engelem – zakończył Tomaszewski.