Czasy, kiedy oglądając Copa America odkrywaliśmy nowe piłkarskie talenty, minęły na dobre. Oglądamy w Polsce mundial 20-latków, których narodowe kadry już zostały przebrane przez europejskich menadżerów. Zapowiadając Puchar Ameryki 2019, nawet nie mamy już ambicji zaskoczyć Czytelników nowymi nazwiskami. Zaskoczeni będziemy, jeśli ktokolwiek nas zaskoczy.
BARTŁOMIEJ RABIJ
Kolejny powrót Leo Messiego, tym razem w towarzystwie Sergio Aguero i znowu z sakramentalnym pytaniem: czy dwaj najlepsi argentyńscy napastnicy mogą grać razem? Poprzednich pięciu selekcjonerów tego duetu razem zestawić nie potrafiło, pytanie więc czy Lionel Scaloni znajdzie racjonalne rozwiązanie i wreszcie Argentyna wystawi na rywali armaty, a nie dubeltówki? A czy Luis Suarez będzie w formie? W Barcelonie zagrał poniżej oczekiwań, skuteczność spada, ostatnio miał kontuzję, a jeszcze stuknęły mu 32 lata, czyli kariera ma się raczej bliżej końca niż szczytu. Generalnie sporo niewiadomych, bo po mundialu w Rosji kilka federacji wymieniało selekcjonerów.
Faworyt turnieju? Zapewne chcielibyście przeczytać: Brazylia. Lecz po 1:7 z Niemcami na własnym mundialu, Kanarki dopóki nie wygrają jakiegoś poważnego turnieju, faworytem nie będą. A za nimi seria sześciu wpadek, kompromitacji, blamaży i „niespodzianek”. Argentyna? Po serii rozczarowań i kompromitacji w Rosji sami piłkarze stracili serce do reprezentacji. Kolumbia? Czarny koń, jak zwykle. Zmiana trenera raczej powinna wyjść jej na dobre, tylko że jak zwykle przed wielkim turniejem problem ten sam: kłopoty zdrowotne Jamesa i Falcao, a przecież bez nich Kolumbia nie wygrywa. Paragwaj totalnie rozbity. Po nieudanych eliminacjach do mundialu ściągnęli z Meksyku selekcjonera Juana Osorio (Kolumbijczyk), ale ten widząc bałagan w federacji, szybko zrezygnował z posady. Nowym selekcjonerem jest Argentyńczyk Eduardo Berizzo (znany z pracy w La Lidze), ale powołania dla 38-letniego Roque Santa Cruza i 36-letniego Cardozo wskazują, że czasu na wielką selekcję graczy nie miał.
(…)
Spokojną pewnością siebie emanują za to Urugwajczycy. Oscar Washington Tabarez od kilkunastu miesięcy dokonuje powolnej zmiany pokoleniowej w ekipie. Po latach poszukiwań ma wreszcie następców dla Godina, Maxiego Pereiry, wymienił praktycznie całą drugą linię, a nawet w pierwszej ma młodego Maxiego Gomeza, któremu po kapitalnych grach w Celcie Vigo, oferty składają duże kluby z Walencji i Mediolanu. Urugwajczycy – jako jedyni z Wielkiej Trójki południowoamerykańskiego futbolu – mają drużynę, mają team. Sprawdzonych w boju zawodników, liderów w każdej formacji, trenera, za którym piłkarze idą w ogień i pomysł na granie, sprawdzony w turniejowych realiach. Według telewizji Tenfield wszyscy piłkarze powołani przez Tabareza są zdrowi. Nawet Suarez i Vecino do pierwszego meczu powinni być w optymalnej formie fizycznej. W porównaniu ze składem na MŚ 2018 zmian było niewiele, a i to pojawili się gracze od kilku lat ocierający się o kadrę (Gaston Pereiro z PSV i Jonathan Rodriguez z ligi meksykańskiej) oraz dwa młode talenty na boki obrony (Giovanni Gonzalez z Penarolu i Marcelo Saracchi z RB Lipsk). Skład jednoznacznie wskazuje na poszukiwanie graczy szybkich, młodych i dobrze czujących się z piłką przy nodze, a to poprawa jakościowa postępująca od słabych występów podczas MŚ 2014 i Copa America 2015. Co jeszcze raz pokazuje wielką klasę trenera: zdolność do autokorekty planów i założeń.
(…)
CAŁY TEKST MOŻNA ZNALEŹĆ W NOWYM (24/2019) NUMERZE TYGODNIKA „PIŁKA NOŻNA”