Starcie trenerów w trakcie meczu Napoli z Interem. „On jest rasistą!”
Podczas
wtorkowego ćwierćfinału Pucharu Włoch pomiędzy Napoli a Interem
wiele działo się na boisku, ale emocji nie zabrakło także poza
murawą. Wszystko za sprawą sprzeczki, do której doszło pomiędzy
trenerami obu drużyn: Maurizio Sarrim i Roberto Mancinim.
Maurizio Sarri miał powiedzieć w trakcie meczu z Interem kilka ostrych słów w kierunku Roberto Manciniego
Starcie
Napoli z Interem Mediolan było hitem ćwierćfinałów Pucharu
Włoch. We wtorek na Stadio San Paolo lepsi okazali się goście:
mediolańczycy zwyciężyli 2:0 po golach strzelonych w drugiej
połowie przez Stevana Joveticia oraz Adema Ljajicia i to oni
wystąpią w 1/2 finału rozgrywek.
W
końcowych minutach spotkania wielkie emocje udzieliły się trenerom
obu drużyn. Przy linii bocznej boiska doszło do słownych utarczek
pomiędzy Maurizio Sarrim a Roberto Mancinim.
–
Sarri jest rasistą i tacy ludzie powinni być wykluczeni z piłki
nożnej. Wstałem tylko po to, żeby zapytać sędziego technicznego,
dlaczego aż pięć minut zostało doliczonych. Wtedy on krzyknął
do mnie słowa „frocio” i „finocchio” – relacjonował Mancini
w rozmowie z Rai Sport. – To jest 60-letni mężczyzna, powinien
wstydzić się za swoje zachowanie. W Anglii ktoś taki, jak on, nie
mógłby przebywać nawet na boisku treningowym – dodał
szkoleniowiec Interu.
Przytoczone
przez Roberto Manciniego słowa, których Maurizio Sarri miał użyć
pod jego adresem, to w języku włoskim bardzo obraźliwe określenia.
Delikatnie mówiąc, można je określić jako homofobiczne.
–
Przeprosiłem Manciniego w szatni, ale spodziewałem się też, że
on przeprosi mnie. Myślę, że to, co wydarzyło się na boisku,
powinno zostać na boisku – powiedział z kolei Sarri. – Czy ja
jestem rasistą i homofobem? Wydaje mi się, że to przesada. Byłem
po prostu rozdrażniony. Powiedziałem coś z wściekłości po
czerwonej kartce dla Driesa Mertensa [Belg został wyrzucony z boiska
w 88. minucie spotkania – przyp. red.], ale nie mam nic do
Manciniego – dodał trener Napoli.
kwit,
PiłkaNożna.pl
Źródło:
Sky Sports