Starcie gigantów dla Realu, niesamowity wyczyn Ronaldo
Bez wątpienia na etapie 1/8 finału Ligi Mistrzów była to najbardziej emocjonująca para. W pierwszym starciu Real Madryt na własnym terenie zmierzył się z Paris Saint-Germain.
Kluby z ogromnymi budżetami, wielkim potencjałem marketingowym oraz kapitalnymi zawodnikami w swoich kadrach. Starcie dwóch potęg o tak wielkim sportowym zapleczu musiało wzbudzać wśród kibiców ogromne emocje.
Obydwie drużyny są naszpikowane gwiazdami, ale oczy kibiców skierowane były przede wszystkim na ofensywny pojedynek dwóch zawodników. Chodzi oczywiście o Cristano Ronaldo oraz Neymara.
Od pierwszych minut do ataków rzucili się Królewscy, którzy chcieli wyraźnie zaznaczyć, że na własnym terenie nie zamierzają dać rywalowi pola do popisu. Z kolei w Paris Saint-Germain bardzo aktywny był początkowo Neymar, którego defensywa gospodarzy potrafiła zatrzymać tylko w jeden sposób – faulami.
W 33. minucie zobaczyliśmy pierwszą bramkę w tym starciu. Z prawego skrzydła piłka została wrzucona w pole karne Realu. Tam do futbolówki nie zdołał dojść Edinson Cavani, natomiast pojedynek z jednym z defensorów przegrał Neymar. W efekcie futbolówka powędrowała do Adriena Rabiota, który precyzyjnym uderzeniem z kilkunastu metrów dał prowadzenie Paris Saint-Germain.
Realowi Madryt jeszcze przed przerwą udało się doprowadzić do wyrównania. W samej końcówce pierwszej połowy arbiter odgwizdał rzut karny dla Królewskich. Do jedenastki podszedł Ronaldo i chociaż golkiper Paris Saint-Germain był blisko skutecznej interwencji, to ostatecznie skapitulował.
Przy okazji portugalski gwiazdor Królewskich pobił nieprawdopodobny rekord.
1:1 po 45 minutach gry w starciu potęg.
Do drugiej odsłony spotkania obydwie drużyny przystąpiły bez żadnych personalnych zmian.
Już na początku drugiej odsłony spotkania Paris Saint-Germain ponownie mogło wyjść na prowadzenie. Tym razem po szybkim ataku ostatecznie piłkę otrzymał Kylian Mbappe, ale jego uderzenie z kilkunastu metrów wybronił niesamowity Keylor Navas.
Zaledwie kilka minut później ponownie zrobiło się groźnie pod bramką Królewskich. Tym razem uderzał Rabiot, ale w ostatnim momencie został zablokowany.
W kolejnych minutach obydwie drużyny miały swoje okazje bramkowe, chociaż trzeba przyznać, że momentami bardzo odważna gra PSG w ofensywie była zaskakująca.
Decydujący cios ostatecznie zadali jednak gospodarze.W 83. minucie piłkę otrzymał Ronaldo, który w dosyć szczęśliwych okolicznościach wpisał się na listę strzelców po raz drugi.
Jednak to nie był koniec nawałnicy Królewskich. Zaledwie trzy minuty później uaktywnił się Marcelo, który co prawda nieczysto trafił w piłkę, ale i tak zdołał pokonać golkipera PSG.
Ostatecznie Real wygrał na własnym terenie 3:1 dzięki fenomenalnej końcówce. Taki wynik stawia Królewskich w dobrej sytuacji przed rewanżem. Z kolei zawodnicy Paris Saint-Germain mogą mieć pretensje tylko do siebie za dekoncentrację w ostatnich 10 minutach gry.
gmar, PilkaNozna.pl
foto: Łukasz Skwiot