Skorupski stracił miejsce w bramce Bolonii
Łukasz Skorupski usiadł na ławce w meczu z AS Romą (2:0). Polski bramkarz niespodziewanie nie znalazł się w pierwszym składzie Bolonii. Trener Thiago Motta tłumaczył tę decyzję względami sportowymi.
Łukasz Skorupski to pewniak w bramce Bolonii. Reprezentant Polski opuścił tylko 15 meczów na 205 możliwych w Serie A, głównie z powodów zdrowotnych. W bieżącym sezonie Skorup wystąpił w każdym spotkaniu, zachowując przy tym sześć czystych kont, co jest trzecim najlepszym wynikiem w lidze.
W prestiżowym meczu z AS Romą (2:0) Skorupski niespodziewanie usiadł jednak na ławce rezerwowych, a między słupkami stanął jego dotychczasowy zmiennik Federico Ravaglia, który nie pękł na robocie i przyczynił się do zwycięstwa, m.in. dwukrotnie zatrzymując Andreę Belottiego – za pierwszym razem po groźnym strzale głową, a potem wygrał z nim pojedynek sam na sam.
Na pomeczowej konferencji prasowej trener Thiago Motta odniósł się do rotacji w bramce. – „Federico zagrał, ponieważ mamy szczęście mieć zespół, który bardzo dobrze pracuje, jest w rywalizacji i zawsze daje z siebie wszystko na treningach. Dziś przyszła kolej na niego i zasłużył na grę. Wykonał świetny występ, i jestem zadowolony, zasłużył na to” – powiedział szkoleniowiec bolończyków.
Z wypowiedzi Motty wynika jasno, że o zmianie między słupkami zadecydowały wyłącznie względy sportowe. Dla Skorupskiego to nowa sytuacja. Jak dotąd, nieprzerwanie przez pięć lat, cieszył się niekwestionowaną pozycją numer jeden w bramce Rossoblu. Teraz jednak musi czuć oddech na plecach młodszego o osiem lat i głodnego gry konkurenta.
jbro, PilkaNozna.pl