Radomiak zremisował pierwszy mecz w sezonie
Nie było to wybitne widowisko, ale z drugiej strony niejednokrotnie oglądaliśmy już gorsze mecze rozgrywane w niedzielę o 12.15. Piłkarze Bruno Baltazara podzielili się punktami z Piastem Gliwice.
Filip Trokielewicz
fot. Kacper Pacocha / PressFocus
Jak zatrzymać Leonardo Rochę?
To pytanie zadają sobie regularnie szkoleniowcy ekstraklasowych zespołów. Aleksandar Vuković zdecydował się zmienić system. Piast Gliwice pod wodzą Serba preferował zazwyczaj ustawienie 1-4-4-1-1, a w rywalizacji z Radomiakiem zobaczyliśmy formację 1-3-5-2. W ten sposób ekipa z Okrzei chciała zneutralizować atuty lidera klasyfikacji strzelców. Leonardo Rocha miał na sobie czapkę niewidkę przez większą część pierwszej połowy, lecz zdjął ją tuż przed przerwą. Bruno Jordao popisał się ruletą w środku pola, następnie nieco szczęśliwie piłka trafiła pod nogi Paulo Henrique, ten dograł do napastnika, który uderzył. Futbolówkę zmierzającą do bramki wybić próbował Igor Drapiński, który interweniował na tyle niefortunnie, że zanotował trafienie samobójcze. Wcześniej „Warchoły” miały kilka okazji, nieźle prezentował się Jan Grzesik, aktywny był też Paulo Henrique.
Jubileusz okraszony golem
Dla Jakuba Czerwińskiego mecz Piasta z Radomiakiem był 250. występem na poziomie Ekstraklasy. Uczcił to w 62. minucie w najlepszy możliwy sposób, zdobywając bramkę. Maciej Kikolski był bezradny przy uderzeniu 33-letniego stopera. Gliwiczanie mieli swoje momenty, ale w szeregach gości szwankowała skuteczność. Przyzwoicie w ostatnich tygodniach wygląda między innymi Michał Chrapek, który próbuje ciekawych rozwiązań, szukając sposobów do rozmontowania bloków obronnych rywali.
Żadna z drużyn nie potrafiła strzelić gola na wagę trzech punktów. Potyczka „Warchołów” z ekipą ze Śląska zakończyła się remisem. Biorąc pod uwagę przebieg boiskowych wydarzeń, jest to rezultat jak najbardziej sprawiedliwy.