Polscy sędziowie w ogniu krytyki
Środowe spotkanie na Wembley na długo pozostanie w pamięci Szymona Marciniaka. Polski sędzia był rozjemcą starcia Tottenhamu z Juventusem w Lidze Mistrzów, a po zakończeniu zawodów bardzo dużo mówiło się o jego błędach.
Szymon Marciniak w ogniu krytyki po meczu na Wembley (fot. Łukasz Skwiot)
Szymon Marciniak to jeden z najwyżej notowanych arbitrów w europejskiej centrali, jednak w środowy wieczór on i jego ekipa nie mieli najlepszego czasu. Już na początku spotkania na boisku doszło do kontrowersyjnej sytuacji, w której piłkę ręką we własnym polu karnym zagrał Mehdi Benatia. Nie było to celowe, jednak faktem jest, że obrońca „Starej Damy” wykonał takie zagranie, a polski sędzia na „wapno” nie wskazał.
O ile z pierwszej sytuacji Marciniak powinien się wybronić (tzw. zagranie bez rozmyślności), to nic nie usprawiedliwia go przy kolejnej kontrowersji. Mowa tu o ewidentnym faulu Jana Vertonghena na Douglasie Coscie. Belg na wślizgu „wyciął” rywala w polu karnym i chociaż sytuacja wydawała się oczywista, to Juventus „jedenastki” nie otrzymał.
Sytuacja wydaje się o tyle kuriozalna, że tak sędzia główny, jak i jego asystent za linią końcową boiska – Paweł Raczkowski, widzieli wszystko jak na dłoni… no właśnie, ten drugi powinien widzieć, bo wszystko wydarzyło się kilka metrów od niego, ale kiedy Vertonghen wykonywał swój feralny wślizg, polski arbiter spoglądał w zupełnie inne miejsce.
Suchej nitki na Raczkowskim nie zostawił Rio Ferdinand, który był ekspertem BT Sport. – Ok, Marciniak mógł tego aż tak dobrze nie widzieć, ale sędzia dodatkowy? Na co on patrzył? Gdzie miał oczy? – grzmiał Anglik.
Podobnego zdania był Steven Gerrard, kolejny komentator stacji. – Sędzia musi coś takiego zauważyć. On i jego asystent byli przecież kilka metrów o tej sytuacji. Dla mnie to jest oczywisty rzut karny – powiedział.
To jednak wcale nie wszystko. Pod koniec spotkania na bramkę Juventusu uderzał Harry Kane, jednak gości uratował w tej sytuacji słupek. Gdyby piłka wpadła do siatki, to mielibyśmy kolejną kontrowersję, ponieważ Anglik chwilę wcześniej był na pozycji spalonej, która nie została jednak odgwizdana. Ewidentnie zaspał w tej sytuacji Paweł Sokolnicki.
Szymon Marciniak przeżywa ostatnio trudny czas. Kilka dni przed meczem na Wembley, sędzia znalazł się w ogniu krytyki za decyzję o podyktowaniu rzutu karnego podczas szlagieru Lotto Ekstraklasy pomiędzy Legią Warszawa i Lechem Poznań.
Grzegorz Garbacik