Po spadku Śląska z Ekstraklasy stało się jasne, że wrocławski klub czeka fala odejść. Pierwszy w kolejce do transferu ustawił się Peter Pokorny.
Jak poinformował portal slasknet.com, 23-letni pomocnik ze Słowacji osiągnął porozumienie z Widzewem Łódź. – Jeśli nie wydarzy się nic nieoczekiwanego, Pokorny pozostanie w Ekstraklasie – czytamy.
O transferze Pokornego mówiło się już od dłuższego czasu. Jego kontrakt wygasa bowiem w czerwcu, a sam piłkarz nie był zainteresowany prolongatą. Pojawiła się nawet teoria, że Pokorny celowo opóźnia swój powrót do zdrowia po kontuzji kolana, żeby nie aktywować klauzuli automatycznego przedłużenia umowy.
Pokorny po raz ostatni wystąpił w barwach Śląska w lutym w meczu z Koroną Kielce (0:2). Wówczas nabawił się urazu, który miał wykluczyć go z gry na około miesiąc. Mamy już połowę maja, a Słowak w dalszym ciągu nie powrócił na boisko, skarżąc się na niezidentyfikowany ból.
– Kiedy ma testy biegowe, odczuwa on ból. Testy medyczne wskazują, że jest ok. Poziom bólu jest inny dla wszystkich. Wierzę, że faktycznie odczuwa ten ból. Miałem podobną kontuzję i wiem, ile kosztuje powrót do sił – mówił trener Śląska Ante Simundza.
Skąd więc zatem bierze się ból? Najprawdopodobniej z niechęci do wypełnienia limitu minut, które – gdyby je rozegrał – automatycznie przedłużyłyby jego kontrakt ze Śląskiem o rok. A brakuje ich naprawdę niewiele. Mowa o dwóch spotkaniach po 45 minut w każdym.
Pokornego nie zobaczymy już raczej w barwach Śląska ani w tym, ani w przyszłym sezonie. Dla wrocławskiego klubu rozegrał 54 spotkania. Słowacki pomocnik odegrał kluczową rolę w sezonie wicemistrzowskim. Na początku bieżących rozgrywek został wybrany na kapitana pierwszej drużyny.
Słowacki bramkarz minioną kampanię spędził w ekipie Rakowa Częstochowa. Ostatnio w kilku ciepłych słowach odniósł się do swojego byłego kolegi z szatni.