Oscar Tabarez: Wierzymy w to, co robimy
Nieco w cieniu starcia Argentyny z Francją dojdzie dziś w Rosji do innego wielkiego hitu: Urugwaj zmierzy się z Portugalią. Trudno wskazać faworyta, bo wprawdzie drużyna z Ameryki Południowej zdobyła w grupie więcej punktów, ale przedstawiciel Europy miał zdecydowanie trudniejszych rywali.
Zespołem celestes od dwunastu już lat opiekuje się Oscar Washington Tabarez. Twierdzi on, że nigdy nie miał tak świetnej ekipy jak teraz, nawet w 2010 roku, kiedy Urusi dotarli do półfinałów imprezy. – Taki mecz jak dzisiejszy można wygrać bądź przegrać, ale na pewno trzeba pozostać w jego trakcie wiernym sobie, wiernym temu, jak pracowało się przez ostatnie lata. Taki właśnie jest nasz zamiar – powiedział. Na przedmeczowej konferencji prasowej zdradził też kilka zasad swojej trenerskiej filozofii i metodologii pracy. – Zupełnie nie interesują mnie statystyki. Liczby bowiem nie grają. Nie staram się też nigdy wyobrazić sobie przebiegu meczu, bo to jest niemożliwe. Najważniejsza jest odpowiednia mentalność wszystkich piłkarzy i ich praca zespołowa…
Liczby i passy nie zajmują Tabareza, ale są one przed tym meczem doprawdy ciekawe. Urugwaj przystępuje do starcia mając za sobą sześć kolejnych wygranych do zera! Portugalia natomiast przegrała tylko jeden z ostatnich szesnastu swych meczów.
Do składu Urusów wraca nieobecny z powodu kontuzji w meczu z Rosją Jose Gimenez. Wszystko wskazuje na to, że jego najczęstszym rywalem będzie Andre Silva, gdyż Fernando Santos właśnie jego planuje wystawić w ataku obok Cristiano Ronaldo. A na tego ostatniego już ostrzy sobie zęby Diego Godin. Zapowiada się na wspaniały mecz obfitujący w wiele fascynujących pojedynków.
Leszek Orłowski „Piłka Nożna”
foto: Łukasz Skwiot