Od pierwszego meczu w fazie grupowej Ligi Mistrzów minęły dwa tygodnie, a w warszawskiej Legii mamy kompletnie nowe rozdanie. Nowy trener, nowe zasady, może i nowe ustawienie – wszystko nowe. Czy dzisiaj o godzinie 20:45 zobaczymy nową Legię, która rzuci rękawicę Sportingowi Lizbona?
Jak bardzo będzie się różnił skład Legii w dzisiejszym meczu od tego, który wybiegł na mecz z Borussią Dortmund? (fot. Ł Skwiot)
W inauguracyjnym meczu tej edycji Champions League mistrzowie Polski kompletnie zawiedli. To, że przegrali z rozpędzoną Borussią Dortmund 0:6 to żaden wstyd, jednak do ich postawy w meczu z Niemcami można mieć mnóstwo zastrzeżeń. Legia była przestraszona, wycofana, nie stwarzała nawet pozorów walki, co doprowadzało do frustracji kibiców na stadionie.
Nie wytrzymali również działacze, którzy pożegnali kilka dni później BesnikaHasiego, a w jego miejsce przyszedł JacekMagiera. – Tydzień temu wstawałem o 6 rano, by jechać na trening pierwszoligowego Zagłębia, a dzisiaj wstałem i pojechałem na mecz Ligi Mistrzów – mówił w poniedziałek podczas oficjalnej konferencji prasowej na stadionie Sportingu szkoleniowiec warszawskiej drużyny.
To on ma odmienić Legię i dać pozytywny impuls. Jeśli „Magicowi” uda się jakimś cudem wywieźć choćby punkt z Lizbony, to będzie niewątpliwie jego największy sukces w krótkiej trenerskiej karierze. Ale czy Wojskowi są w stanie rywalizować ze Sportingiem jak równy z równym?
Eksperci i bukmacherzy w Legię nie wierzą ani trochę. Doszło do sytuacji, w której bukmacher Milenium oferuje bardzo specyficzny zakład – gracze mogą typować, kto we wtorkowy wieczór zdobędzie więcej bramek – Sporting w meczu z Legią czy może rosyjska ekipa hokejowa Spartak Moskwa w lidze KHL z zespołem Ugra Khanty-Mansiysk. Kursy prezentują się następująco: Spartak 2,2 – Sporting 2,3.
Wydaje się, że w tym momencie legioniści nie mają żadnych atutów, które chociaż są zbliżone do Portugalczyków. Jedynym piłkarzem, który nie zawodzi jest Arkadiusz Malarz, jednak bramkarz mistrzów Polski nie ma już co liczyć dalej na pomoc kolegów. Warszawska obrona w tym sezonie to piłkarski kryminał, pomocnicy nie są w stanie wykreować kilku sytuacji pod bramką w meczu ostatnią drużyną w tabeli, a napastnicy mogą tylko pomarzyć o dobrze dogranej piłce…
Magiera ma dać Legii stabilizację i pewność. Trudno jednak będzie zyskać to drugie w starciu z zespołem, który u siebie wygrywa nieprzerwanie od pół roku i ostatni raz nie strzelił gola na własnym boisku 5 marca… – Naszym celem jest jak najlepsza gra – tłumaczył wczoraj trener.
A w tej może z pewnością pomóc MichałPazdan. Kapitan Wojskowych wczoraj trenował już z drużyną na Estadio Jose Alvalede i wieczorem sztab szkoleniowy miał podjąć decyzję, czy reprezentant Polski wyjdzie na Sporting od pierwszych minut. Jeśli zagra, to jeden poważny kłopot będzie z głowy. Kolejnym jest wystawienie drugiego stopera, bo żaden z trójki JakubRzeźniczak, JakubCzerwiński i MaciejDąbrowski nie imponował formą w bieżących rozgrywkach. W Krakowie zagrał Czerwiński i to prawdopodobnie jego możemy się spodziewać w wyjściowej jedenastce.
Oba zespoły nie są dla siebie obce. Cztery lata temu legioniści mierzyli się ze Sportingiem w 1/16 finału Ligi Europy. W meczu w Warszawie Wojskowi postawili bardzo trudne warunki lizbończykom, którzy w samej końcówce doprowadzili do wyrównania i wywieźli ze stolicy Polski remis 2:2. Tydzień później Portugalczycy wygrali po golu Matiasa Fernandeza i to oni cieszyli się z awansu do 1/8 finału.
Legia wtedy nie przestraszyła się Sportingu. Grała odważnie, bez kompleksów i sprawiła Portugalczykom sporo kłopotów. Ostatecznie żadnego meczu nie wygrała, ale wyszła z tego starcia z twarzą. Jak będzie dzisiaj? Mecz rozpocznie się o godzinie 20:45.