Przejdź do treści
2024.11.10 Poznan
Pilka nozna Ekstraklasa sezon 2024/2025
Lech Poznan -  Legia Warszawa
N/z Mikael Ishak gol radosc bramka Joel Pereira Ali Gholizadeh
Foto Pawel Jaskolka / PressFocus

2024.11.10 Poznan
Football Polish Ekstraklasa season 2024/2025
Lech Poznan - Legia Warszawa
Credit: Pawel Jaskolka / PressFocus

Polska Ekstraklasa

Oczekujący Lech, zabiegana Jagiellonia. Hit w Białymstoku o dużą stawkę i z potencjałem na spektakl

Dzielą ich dwa punkty, za to dysproporcja w liczbie rozegranych spotkań wynosi aż 18. Potyczka mistrza Polski z liderem tabeli będzie konfrontacją drużyn pod wieloma względami podobnych, jednak diametralnie różniących się stopniem zaangażowania w sezon.

Konrad Witkowski

Foto: Paweł Jaskółka/PressFocus

Wyjazd do stolicy Podlasia zwykle wiąże się z dość męczącą podróżą, tym razem jednak goście z Poznania nie mają prawa narzekać na dyskomfort. W zestawieniu z Jagiellonią 2024-25 Lech jest bowiem jak średniodystansowy biegacz konkurujący z maratończykiem. 25 meczów rozegranych przez drużynę Nielsa Frederiksena stanowi zaledwie 58 procent obciążenia Jagi. Wyzwania w Lidze Konferencji oraz ćwierćfinał Pucharu Polski sprawiły, że tylko w tym roku zawodnicy z Białegostoku wybiegali na boisko o pięć razy więcej niż ich niedzielni rywale.

Podczas wiosennej części sezonu zespół Adriana Siemieńca rozegrał już tyle minut, ile Kolejorz spędził na murawie od początku listopada.

SYMPTOMY REMISU

Świeżość będzie zatem niepodważalnym atutem lidera Ekstraklasy, przy czym obrońca tytułu wcale nie wygląda na bardzo zmęczonego. Jagiellonia jest tak dobrze przygotowana pod względem fizycznym i na tyle mądrze planuje logistykę, że generalnie nie przejawia trudów niestandardowo wymagającego sezonu. Te prawdopodobnie uwidocznią się na dalszym etapie rozgrywek.

1,83

wynosi średnia punktów Jagiellonii w meczach ligowych rozgrywanych tuż po rywalizacji w Europie.

Jak dotąd białostocka drużyna bardzo sprawnie łączy europejskie podboje z ligowymi obowiązkami. Nauczyła się tej sztuki na własnych błędach: jedyne porażki w meczach Ekstraklasy następujących bezpośrednio po międzynarodowych potyczkach zaliczyła jeszcze w sierpniu (przeciwko Cracovii oraz GKS Katowice). W środku tygodnia mierzyła się wówczas z wysokiej klasy rywalami, mowa bowiem o rewanżu z Bodo/Glimt i pierwszym starciu z Ajaksem. Od tamtej pory bilans Jagi w popucharowe weekendy wynosi cztery zwycięstwa oraz cztery remisy.

Trener Adrian Siemieniec potrafił wyprowadzić Jagiellonię z wczesnojesiennego kryzysu (foto: Marta Badowska/PressFocus)

W dwóch przypadkach sytuacja była analogiczna do obecnej – trzy dni po spotkaniu w Conference League drużyna Siemieńca podejmowała bezpośredniego konkurenta do mistrzostwa. Po triumfie w Kopenhadze częściowo poszła za ciosem, dzieląc się punktami z Legią Warszawa. Kapitalna partia przeciwko Molde także poprzedziła remis: wówczas mistrzowie Polski dwukrotnie odrabiali straty do Rakowa Częstochowa.

OBUSTRONNY ZAMIAR KONTROLI

  • – To bardzo dobry zespół, z wieloma jakościowymi zawodnikami. Ofensywni gracze Jagiellonii świetnie radzą sobie z piłką, potrafią kreować sytuacje oraz strzelać dużo goli. Rywal zagra u siebie, więc spodziewam się, że będzie chciał atakować i kontrolować spotkanie. Jednak to samo możemy powiedzieć o sobie – stwierdził trener Frederiksen.

W Białymstoku dojdzie do starcia dwóch spośród trzech najlepszych ofensyw Ekstraklasy (w liczbie zdobytych bramek Legia dorównuje Lechowi i minimalnie wyprzedza Jagę), co zwiastuje zawody z małą dawką zachowawczości. Najprawdopodobniej będzie to spotkanie inne od tych, które Kolejorz rozegrał przeciwko rywalom z czołówki w ostatnich tygodniach: ani tak zamknięte jak z Rakowem, ani tak jednostronne jak w Szczecinie.

1-2

Takim rezultatem kończyły się dwa ostatnie starcia Jagiellonii z Lechem rozegrane na Podlasiu.

  • – Sam jestem ciekaw, jak zaprezentujemy się w potyczce z Jagiellonią, która ostatnio radzi sobie bardzo dobrze. Sądzę, że to będzie interesujący mecz – prognozuje Bartosz Salamon. – Cieszę się, że przystąpimy do tego wyzwania po trzech zwycięstwach. Rośnie pewność siebie w drużynie. Jedziemy po swoje, zamierzamy grać naszą piłkę – zapowiada doświadczony obrońca.

Preferowany styl oraz mistrzowskie aspiracje to tylko część wspólnych mianowników Kolejorza i Jagi. Oba zespoły uporały się w tym sezonie z wyraźną obniżką formy. W przypadku obrońców tytułu można było mówić o kryzysie: na przełomie sierpnia oraz września podlaska drużyna – uwzględniając wszystkie fronty – wygrała jedno z ośmiu spotkań. Puentę fatalnego etapu stanowiło 0:5 przy Bułgarskiej.

Lech odniósł najwyższe zwycięstwo w sezonie, mimo że nie zagrał perfekcyjnego meczu. Poznański zespół znajdował się wówczas całkiem daleko od optymalnej dyspozycji, co potwierdziła pucharowa kompromitacja w Rzeszowie, do której doszło 12 dni później. Jednak faktyczny dołek przypadł na finisz rundy jesiennej i początek obecnej. Choć pomiędzy przepracował okres przygotowawczy, Lech powielał błędy – w rezultacie zgromadził cztery punkty w pięciu kolejkach, zaprzepaszczając szansę na zbudowanie przewagi nad grupą pościgową.

– Każdy doświadcza w sezonie trudniejszych momentów. Klasowe drużyny potrafią je przezwyciężyć. Z meczu na mecz wyglądamy coraz lepiej, nawiązujemy do poziomu prezentowanego w pierwszej części rozgrywek. Wierzę, że już na dobre wróciliśmy na odpowiednie tory – podkreśla Daniel Hakans. – Również moja dyspozycja idzie w górę. Pomiędzy udanymi występami wciąż miewam słabsze, natomiast czuję się znacznie lepiej niż w rundzie jesiennej – dodaje fiński skrzydłowy, który przeciwko Stali Mielec zdobył pierwszą bramkę w niebiesko-białych barwach.

Daniel Hakans znaczną część rundy jesiennej stracił z powodu kontuzji, lecz w tym roku jest podstawowym zawodnikiem Kolejorza (FOT. PATRYK PINDRAL/ 400mm.pl)

PIERWSZY Z DZIESIĘCIU

To będzie niedziela istotnych odpowiedzi. W przypadku Lecha wyjaśni się kwestia gotowości do sięgnięcia po tytuł. Zarówno pod względem sportowym, wszak Jagiellonia to aktualnie najwyższy poziom ligowej trudności, jak i mentalnym – każda strata punktów może pozbawić Kolejorza statusu lidera, a ewentualna porażka może skutkować strąceniem nawet na trzecią pozycję. W Białymstoku gra będzie toczyć się o dużą stawkę, jednak potencjalny mistrz kraju musi radzić sobie z presją.

Bez wątpienia czeka nas bardzo ważny mecz. Natomiast nie uważam tego spotkania za kluczowe w walce o końcowy triumf. Po nim zostanie jeszcze dziewięć kolejek – mówi Salamon.

Jagiellonia przystąpi do hitu, w pośpiechu przesiadając się z europejskiego ekspresu na pociąg krajowych linii. Lech już od kilku dni wypatruje lokomotywy na peronie.

– Nie możemy doczekać się tej konfrontacji – przyznaje Hakans.

guest
0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Wbudowane opinie
Zobacz wszystkie komentarze

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 10/2025

Nr 10/2025