Oceny Polaków po meczu z Czechami
Reprezentacja Polski w fatalnym stylu rozpoczęła eliminacje mistrzostw Europy. Biało-czerwoni przegrali w Pradze 0:3, będąc drużyną zdecydowanie gorszą. Jak zagrali piłkarze w debiucie Fernando Santosa? Oto nasze oceny w skali szkolnej 1-6.
Wojciech Szczęsny – 3. Można dyskutować, czy powinien wyjść do piłki, kiedy ta była wrzucana z autu w pierwszej minucie i wylądowała w siatce. Później jednak popisał się dwoma świetnymi interwencjami, ratując zespół przed totalnym blamażem.
Matty Cash – bez oceny. Zagrał tylko dziewięć minut, a i tak zdążył zawalić gola. To on dał się ograć na skrzydle przy trafieniu na 0:2…
Jan Bednarek – 1,5. Bardzo słaby występ stopera Southampton. Był zamieszany w utratę pierwszego gola, kiedy nawet nie wyskoczył do piłki. Generalnie bardzo niepewny w swoich interwencjach, niezdecydowany, słabo się rozumiał z Kiwiorem…
Jakub Kiwior – 1. Raził po oczach brak rytmu meczowego stopera Arsenalu. Spóźniony przy golu na 0:2, nie nadążył przy trafieniu na 0:3… Tego nie da się oszukać.
Michał Karbownik – 2. Santos zmienił obrońcę Fortuny Duesseldorf w przerwie i była to bardzo dobra decyzja. Zaliczył aż dziewięć strat, był zagubiony jakby totalnie nie wiedział, co ma robić na boisku. Miał być odkryciem tego zgrupowania, ale występ z Czechami był bardzo słabiutki.
Krystian Bielik – 1,5. Zszedł z boiska w przerwie i też słusznie. To on zawinił do spółki z Bednarkiem przy golu na 0:1, zaliczył kilka strat, brakowało mu agresji w grze obronnej. Występ na poziomie z finałów mistrzostw świata, czyli mierny.
Piotr Zieliński – 2,5. Niby pokazywał się do gry, kręcił kółka, szukał rozwiązań w grze do przodu, ale kompletnie nic z tego nie wynikało. Koledzy totalnie nie rozumieli jego intencji, nie pokazywali się do gry. Mimo słabego występu i tak się wyróżniał na tle partnerów…
Karol Linetty – 1,5. Znowu sporo się mówiło o nim przed meczem, że w końcu musi odpalić w drużynie narodowej. No i nie odpalił, czyli tradycyjnie wypadł źle. W dodatku miał swój udział przy golu na 0:2, bo to od jego straty Czesi rozpoczęli akcję bramkową…
Sebastian Szymański – 2. Słaby występ pomocnika Feyenoordu. Grał bez pomysłu, przegrywał pojedynki z rywalami, choć tak naprawdę mógł mieć asystę, gdyby lepszym strzałem popisał się Frankowski w pierwszej połowie.
Przemysław Frankowski – 3. Walczył, starał się, posłał kilka niezłych dośrodkowań w pole karne i wyróżniał się na tle kolegów. To pokazuje, że niewiele trzeba było pokazać, by być jednym z najlepszych w biało-czerwonych barwach.
Robert Lewandowski – 1,5. To był jeden z najgorszych meczów Lewandowskiego w drużynie narodowej. Piłka mu odskakiwała, podejmował złe decyzje i irytował nieporadnością. Błysnął raz w pierwszej połowie, kiedy szukał Szymańskiego w polu karnym, a ten przez przypadek zgrał piłkę do Frankowskiego.
Robert Gumny – 2. Pojawił się na boisku niespodziewanie, kiedy musiał zastąpić Casha. Przegrał większość pojedynków, w ofensywie nic nie wniósł, zabrakło agresji w doskoku przy golu na 0:3…
Michał Skóraś – 3. Wniósł ożywienie na skrzydło, był aktywny, podejmował próby, a na koniec zaliczył asystę.
Karol Świderski – 2. Wszedł, aby wesprzeć Lewandowskiego. Kilka razy się pokazał, walczył, oddał dwa niecelne strzały. Na początku drugiej połowy popisał się zagraniem piętą, ale Czesi przeczytali jego intencje.
Nicola Zalewski – bez oceny. Grał za krótko, by wystawić mu notę, ale jeśli możemy przy czyimś nazwisku postawić plusika, to na pewno przy pomocniku Romy. Zalewski nieco ożywił naszą grę w ofensywie i wysłał sygnał, że może być pierwszym wyborem na mecz z Albanią.
Damian Szymański – bez oceny. Grał za krótko, ale wpisał się na listę strzelców.
PilkaNozna.pl