MŚ 2018: Cavani dał Urugwajowi ćwierćfinał!
W sobotni wieczór poznaliśmy drugiego ćwierćfinalistę mistrzostw świata. Do najlepszej „ósemki” turnieju awansowali piłkarze Urugwaju, którzy w 1/8 finału pokonali Portugalczyków (2:1).
Edinson Cavani wprowadził Urugwaj do ćwierćfinału (fot. Murad Sezer / Reuters)
Po tak znakomitym meczu, jakiego byliśmy świadkami w Kazaniu, trudno było oczekiwać, by starcie Urugwaju z Portugalią było jeszcze lepsze. Obie drużyny nie prezentują aż tak ofensywnego stylu gry, jednak w obu znajdują się gwiazdy z tej absolutnie najwyższej półki. Po stronie Urugwaju są to m.in. Luis Suareza i Edinson Cavani, a w Portugalii mowa oczywiście o Cristiano Ronaldo.
Pierwsi wygrali swoją grupę z kompletem punktów i nie stracili w trzech dotychczas rozegranych spotkaniach ani jednego gola. Jeśli zaś chodzi o drugich, to aktualni mistrzowie Europy także w grupie nie przegrali, ale aż dwa mecze zremisowali, w dużej mierze opierając się na indywidualnych popisach wspomnianego CR7.
Wielu fachowców zapowiadało, że mecz w Soczi będzie rozgrywką taktyczną i wątpliwe, byśmy zobaczyli wiele bramek. Jak się jednak okazało, inne zdanie w tym temacie mieli podopieczni Oscara Tabareza, którzy już w 7. minucie zaatakowali i zadali Portugalczykom mocny cios. W pole karne ostro dośrodkował Suarez, a wszystko na dalszym słupku zamknął Cavani, który pokonał Rui Patricio strzałem głową.
Portugalia nie przejęła się za bardzo straconym golem i od razu ruszyła do odrabiania strat. Prym w atakach wiódł oczywiści Cristiano Ronaldo, jednak najgroźniejszą sytuację stworzyli sobie Urugwajczycy. Z rzutu wolnego świetnie przymierzył Suaraz, ale na wysokości zadania stanął Patricio, który sparował piłkę do boku.
Na zmianę wyniku w Soczi musieliśmy czekać do drugiej połowy, a konkretnie do 54. minuty. To właśnie wtedy Raphael Guerreiro precyzyjnie dośrodkował w pole karne, a piłkę do siatki skierował Pepe, który uderzył głową.
Radość Portugalczyków nie trwała zbyt długo, ponieważ zaledwie siedem minut później do głosu ponownie doszli piłkarze z Ameryki Południowej. Po okresie krótkiej przewagi mistrzów Europy, Urugwajczycy wyprowadzili szybki atak, a w roli egzekutora ponownie wystąpił Cavani, który dostał dobre podanie od Rodrigo Bentancur i znakomitym, mierzonym strzałem skierował piłkę do bramki.
Kiedy już wydawało się, że Edinson Cavani rozkręcił się na dobre i będzie tylko groźniejszy, spotkał go wielki pech. Napastnik Paris Saint-Germain doznał kontuzji mięśniowej i na nieco ponad kwadrans przed końcem zawodów musiał opuścić boisko. Co ciekawe, asowi reprezentacji Urugwaju pomagał zejść z murawy sam Ronaldo, który chwycił rywala pod ramię i odprowadził go za linię końcową.
Portugalczycy robili co mogli, ale nie byli w stanie stworzyć sobie klarownej okazji bramkowej i zmusić Fernando Muslerę do wykazania się swoimi umiejętnościami. Gwiazda Ronaldo nie błyszczała już tak jasno, a jakości nie dołożyli również pozostali piłkarze. Ricardo Quaresma czy Bernardo Silva nie pomogli mistrzom Europy i ci po ostatnim gwizdku sędziego musieli się pogodzić z odpadnięciem z dalszej rywalizacji.
W ćwierćfinale zameldował się Urugwaj, który w meczu o awans do strefy medalowej zmierzy się z Francją.
Grzegorz Garbacik