Przejdź do treści
Motocykl, drybler i atleta

Ligi w Europie Premier League

Motocykl, drybler i atleta

Wolverhampton Wanderers jest jedną z największych rewelacji obecnego sezonu Premier League. Wilki awansowały do fazy pucharowej Ligi Europy, zajmują siódme miejsce w angielskiej ekstraklasie i sprawiły w bieżących rozgrywkach już kilka niespodzianek, m.in. wygrały dwa razy z Manchesterem City, zremisowały z Leicester, Arsenalem i Manchesterem United. Duży udział w tym ma 23-letni Adama Traore. Kim jest jeden z najlepszych skrzydłowych obecnego sezonu Premier League, który zapracował ostatnio na nominację Piłkarza Grudnia?



Jako ośmiolatek trafił do słynnej La Masii – szkółki Barcelony, w której piął się szczebelek po szczebelku. W listopadzie 2013 roku doczekał się debiutu w pierwszym zespole Dumy Katalonii. Najpierw rozegrał siedem minut w ligowym starciu z Granadą, a kilka dni później osiem minut w Lidze Mistrzów przeciwko Ajaxowi Amsterdam. Na kolejne występy w pierwszej drużynie Barcy musiał jednak czekać ponad rok, a przez ten czas grał w rezerwach. W grudniu 2014 roku wszedł na ostatni kwadrans w Copa Del Rey w potyczce z Hueską i strzelił jedynego gola dla pierwszego zespołu Dumy Katalonii. W styczniu 2015 roku pojawił się natomiast w wyjściowej jedenastce pucharowej potyczki z Elche. Był to jego ostatni – jak dotąd – występ w barwach klubu z Camp Nou. Czy jeszcze kiedyś wróci do Katalonii? Jeśli utrzyma takie tempo rozwoju, to wcale nie jest to wykluczone.

DOJRZEWANIE NA ZAPLECZU

W sierpniu 2015 roku zdecydował się opuścić Barcelonę. Wybrał Anglię. – Doszło do nieporozumienia pomiędzy mną, a klubem. Moje odejście nie było w najlepszym stylu, ale całą historię zachowam tylko dla siebie – przyznał w niedawnej rozmowie z „La Sexta”.

Trafił do Aston Villi, w której spędził rok. Od początku nie był podstawowym zawodnikiem zespołu, ale menedżer często wprowadzał go z ławki. Zimą 2016 roku złapał kontuzję, która wykluczyła go z gry na cztery miesiące. Ostatecznie w pierwszej drużynie AV zaliczył 12 występów, ale przełożyło się to jedynie na 262 minuty. Mało.

Po roku zdecydował się na kolejny transfer. Przeszedł do Middlesbrough, co okazało się strzałem w dziesiątkę. Pierwszy sezon zakończył się spadkiem z Premier League, ale to okazało się… zbawienne dla Traore. Właśnie w Championship jego rozwój nabrał właściwego tempa. Wywalczył miejsce w podstawowej jedenastce, ale wyrobił sobie – i słusznie – opinię jeźdźca bez głowy. Często potrafił w widowiskowy sposób ograć rywala, by za chwilę popisać się kompletnie nieudanym podaniem lub bezmyślnym strzałem. Żartowano nawet, że menedżer Middlesbrough zawsze wystawia go na tym skrzydle, które jest obok ławki rezerwowych, aby móc jak najlepiej kierować skrzydłowym.

34 mecze, 5 goli i 10 asyst – takimi statystykami mógł pochwalić się w sezonie 2017-18 w Championship. Te liczby zrobiły wrażenie na władzach Wolverhampton, które w sierpniu 2018 roku zdecydowały się zapłacić 20 milionów euro za Hiszpana, co było wówczas rekordem klubu. Dzisiaj w hierarchii najwyższych transferów jest trzeci – wyprzedzają go Jonny Otto (20,5 mln euro z Atletico Madryt, styczeń 2019) oraz Raul Jimenez (38 mln euro z Benfiki Lizbona, lipiec 2019).

MANIAK KIWANIA

Nuno Espirito Santo – ten człowiek odegrał wielką rolę w karierze Traore. Najpierw zmienił mu pozycję – ze skrzydłowego przestawił go na wahadłowego, co okazało się świetnym rozwiązaniem. Hiszpan korzystał ze świetnych warunków fizycznych, a w dodatku ma „końskie zdrowie” do biegania i niesamowitą szybkość. W tym sezonie grywa jednak także jako prawy napastnik.

Pierwszy sezon w Wolverhampton był kompletnym niewypałem. 29 spotkań, 1 gol i 1 asysta – liczby miał jak środkowy obrońca, a nie jak skrzydłowy. Znowu dały o sobie znać stare „demony”, czyli bezmyślność i nieodpowiedzialność.

TYGODNIK „PIŁKA NOŻNA” DOSTĘPNY TAKŻE W FORMIE E-WYDAŃ. POBIERZ TUTAJ (link działa tylko na smartfonach i tabletach)


Cierpliwość jest jednak cnotą, o czym przekonał się Espirito Santo. Sezon 2019-20 może być przełomowy w historii klubu i w dużej mierze jest to zasługa właśnie Traore. Hiszpan jest kluczową postacią zespołu, imponuje nie tylko warunkami fizycznymi, ale także inteligencją boiskową. Efekty? 20 meczów w Premier League, 4 gole i 4 asysty. Traore świetnymi występami w ostatnich tygodniach zapracował na nominację w głosowaniu o tytuł Piłkarza Grudnia w Premier League.

Traore nie boi się wchodzić w dryblingi. Jeśli weźmiemy pod uwagę wszystkich zawodników, którzy w tym sezonie zagrali w Premier League to pod względem częstotliwości kiwania jest na drugim miejscu. Wyprzedza go jedynie Wilfred Zaha z Crystal Palace (168 kiwek Zahy, przy 147 Traore). Jeśli jednak spojrzymy głębiej w statystyki, to właśnie Hiszpan jest najlepszym dryblerem w całej lidze! Zanotował aż 111 udanych prób! Zaha ma o cztery mniej, a trzeci w zestawieniu Emiliano Buendia aż o 53 mniej! W spotkaniu z Watfordem Traore został nowym rekordzistą dryblingów w jednym meczu. Zaliczył aż 15 takich zagrań, co nie zdarzyło się żadnemu piłkarzowi, odkąd statystyczny portal „Squawka” liczy te zagrania, czyli od sezonu 2006-07.

SIŁOWNIA NIEPOTRZEBNA

– On jest motocyklem, to prawie niemożliwe, aby ktoś poradził sobie z jego tempem – powiedział o Traore Pep Guardiola po ostatnim spotkaniu Wolverhampton z Manchesterem City. Odkąd hiszpański menedżer przejął Obywateli w sezonie 2016-17, kilku piłkarzy miało patent na jego zespół. Najlepszymi liczbami od tego czasu mogą pochwalić się Jamie Vardy (5 goli i 1 asysta), Eden Hazard (3 gole i 2 asysty) oraz Raul Jimenez, Dominik Calvert-Lewin i… Adama Traore (wszyscy po 4 pkt w klasyfikacji kanadyjskiej). 

Jego przygotowanie fizyczne może imponować każdemu, nawet niekoniecznie związanemu z futbolem. Ma atletyczną budowę, choć waży tylko… 72 kilogramy, do czego sam się przyznał. – Wiem, że ludzie w to nie uwierzą, ale to prawda. Moim zadaniem jest bycie silnym fizycznie, bo to pomaga, aby nie odnosić kontuzji. Mięśnie są potrzebne na boisku, ale ja kompletnie nie trenuję z ciężarami. Codziennie pracuję z fizjoterapeutą. Boją się budować swoje mięśnie, ponieważ rosną zbyt szybko. Wiele osób jest zaskoczonych, kiedy mówię im, że nie ćwiczę z ciężarami, ale tak naprawdę jest. Staram się nawet mniej pracować nad górnymi partiami, ponieważ one same rosną w szybkim tempie – przyznał zawodnik.

Obecny sezon jest bardzo dobry w wykonaniu Traore, dlatego powoli zaczynają pojawiać się spekulacje, że niedługo piłkarz odejdzie z Wolverhampton. Sam nie wyklucza żadnej możliwości, nawet transferu do Realu Madryt. Dla wielu wychowanków Barcelony mogłaby być to przeszkoda, aby zagrać w ekipie odwiecznego rywala. – Nie zamykam przed sobą żadnej furtki – powiedział Hiszpan.

A co z reprezentacją? AT jest Hiszpanem, urodził się w tym kraju i liczy na reprezentowanie drużyny narodowej prowadzonej przez Luisa Enrique. W listopadzie miał stawić się na zgrupowaniu kadry. Roberto Moreno wysłał mu powołanie i chciał go sprawdzić w kadrze. Na zgrupowaniu jednak się nie pojawił, ponieważ złapał kontuzję. Traore ma także malijski paszport (kraju, z którego pochodzą jego rodzice), więc ma zawsze wyjście awaryjne. Zdaniem brytyjskich mediów ostatecznej decyzji jeszcze nie podjął, ale bliżej mu do Hiszpanii niż Mali.

Paweł Gołaszewski

Możliwość komentowania została wyłączona.

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 50/2024

Nr 50/2024