Marcos Rojo – ma patent na Nigerię, czy zatrzyma Griezmanna?
Argentyna to nie tylko Leo Messi i jego koledzy z ataku. Francuzi muszą uważać nie tylko na nich.
W końcówce meczu Argentyny z Nigerią na boisku było czterech napastników albcelestes plus… Leo Messi grający za nimi. A jednak zwycięskiego gola strzelił nie żaden z nich, lecz obrońca
Marcos Rojo.
To była jego trzecia bramka w 58 występie w narodowych barwach i… druga wbita Nigerii w ostatnim meczu fazy grupowej mundialu. Otóż cztery lata temu, podczas turnieju w Brazylii, także ten defensor ustalił wynik spotkania między tymi rywalami, wtedy na 3:2 dla albicelestes, co dało im pierwsze miejsce w grupie. W ogóle była to dla niego bardzo udana impreza, gdyż FIFA umieściła go w swej jedenastce gwiazd jako jedynego z Argentyńczyków.
Czy teraz finał będzie taki sam? Na pewno Rojo byłby zadowolony z faktu ponownego doceniania go, natomiast co do wyniku zespołu, to raczej nie wziąłby powtórki. Argentyna przyjechała przecież do Rosji tylko po to, by zostać mistrzem świata, a z Brazylii wróciła ze srebrnym medalem…
Dziś przed doświadczonym stoperem stanie przede wszystkim zadanie zatrzymania
Antoine’a Griezmanna. Ale gdyby Argentyna musiała w końcówce gonić wynik, na pewno znów ruszy pod pole karne rywala.
Leszek Orłowski „Piłka Nożna”
foto: Grzegorz Wajda