Manchester City i Haaland zrobili swoje
Pierwszy mecz nowego sezonu Premier League potoczył się zgodnie z przewidywaniami – Manchester City pokonał Burnely, a Erling Haaland otworzył swoje konto strzeleckie.
Haaland już strzela. (fot. Forum)
Byli oczywiście tacy, którzy powątpiewali w to drugie. Jako argument podawali statystyki z ostatnich oficjalnych występów Norwega w barwach Manchesteru City. Wynikało z nich, że napastnik nie trafił do siatki w sześciu kolejnych spotkaniach. W zorganizowanym w zeszłą niedzielę starciu o Tarczę Wspólnoty był cieniem samego siebie.
Wszystko to nie miało dziś jednak żadnego znaczenia. Haaland potrzebował zaledwie czterech minut i jednego kontaktu z piłką, by zdobyć bramkę. W minucie 36. miał już na koncie dublet, ponownie uderzając bez przyjęcia, znów z obrębu pola karnego. Zrobił swoje. Zrobił to, do czego przyzwyczaił.
Przy okazji stał się dopiero drugim piłkarzem w historii Premier League, który w pierwszej kolejce dwóch sezonów z rzędu strzelił dwa gole (rok temu skarcił w tym wymiarze West Ham). Wcześniej dokonał tego Didier Drogba.
Burnley nie było dla Manchesteru City łatwym i wygodnym przeciwnikiem. Zaprezentowało się z dobrej strony. Nieźle broniło, wyprowadziło kilka groźnych ataków. Jakość była jednak wyraźnie po stronie mistrzów Anglii. Różnicę dzielącą obie drużyny podkreślił w drugiej połowie Rodri, który ustalił wynik.
Nowy sezon, stare City i stary Haaland.
sar, PiłkaNożna.pl