Przejdź do treści
LM: Real górą w hicie Ligi Mistrzów!

Ligi w Europie Liga Mistrzów

LM: Real górą w hicie Ligi Mistrzów!

Wszyscy znają powiedzenie mówiące o tym, że prawdziwych mężczyzn poznaje się nie po tym, jak zaczynają, a po tym, jak kończą. Real zaczął dziś słabo, ale skończył genialnie. Królewscy wyjeżdżają z Liverpoolu z pokaźną zaliczką.




Na początku spotkania nic jednak na to nie wskazywało. Po kwadransie to gospodarze mogli cieszyć się z dwubramkowego prowadzenia. Już w 3. minucie meczu wynik otworzył Darwin Nunez. Urugwajczyk pięknym strzałem piętką wykończył podanie Mohameda Salaha.

 

 

Około 10 minut później Egipcjanin samodzielnie pokonał bramkarza Realu. Thibaut Courtois popełnił istnego „wielbłąda”, z którego skrzętnie skorzystał Salah. Golkiper przyjezdnych nie opanował piłki, która odbiła mu się od kolana, a następnie padła łupem zawodnika The Reds. W 15. minucie sytuacja Królewskich była zatem co najmniej kryzysowa.

 

 

Impuls do odwrócenia losów meczu dał kilka minut po bramce Salaha Vinicius Junior. Brazylijczyk popisał się fantastycznym strzałem, z którym nie miał szans Alisson. Piłkarz Real zakręcił futbolówkę na dalszy słupek bramki swojego rodaka.

 

 

W 36. minucie po raz drugi w tym meczu kibice przekonali się, że czasem bramkarze nie powinni zbyt długo przebywać z piłką przy nodze. Błąd popełnił wcześniej Courtois, więc Alisson nie chciał być mu dłużny. Golkiper Liverpoolu chciał podać piłkę do jednego z kolegów, ale trafił wprost w biegnącego Viniciusa Juniora. Futbolówka odbiła się od jego nóg i wpadła do bramki.

 

 

Tuż po przerwie podopieczni Carlo Ancelottiego wyszli na prowadzenie. Defensorzy Liverpoolu zupełnie stracili z oczu Edera Militao, który nadbiegł do dośrodkowanej piłki i wbił ją do siatki.

 

 

Kilka minut później przewagę Królewskich powiększył Karim Benzema. Francuski napastnik uderzył na bramkę Alissona, ale trajektorię jego strzału zmienił blok Joe Gomeza. Obrońca Liverpoolu interweniował jednak na tyle pechowo, że zmylił własnego bramkarza, przez co ten nie mógł złapać futbolówki lecącej do siatki.

 

 

Ostatnie trafienie w tym spotkaniu również należało do Benzemy. Tym razem Francuz w pełni samodzielnie, bez pomocy żadnego z graczy Liverpoolu, wykończył akcję i podwyższył prowadzenie Realu. Zdobywca Złotej Piłki za sezon 2021/22 fantastycznie zabawił się z całą defensywą The Reds i dopełnił dzieła zniszczenia.

 

 

Real wraca do Madrytu w wyśmienitych nastrojach. Ma dużą przewagę przed rewanżem, choć na pewno nie zlekceważy drugiego spotkania. Królewscy znowu pokazali, że potrafią jak nikt inny wrócić do meczu i odwrócić jego losy praktycznie w każdych okolicznościach.

jkow, PiłkaNożna.pl

Możliwość komentowania została wyłączona.

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 50/2024

Nr 50/2024