Przejdź do treści
LM: Raków wygrał z Arisem!

Ligi w Europie Liga Mistrzów

LM: Raków wygrał z Arisem!

Mistrz Polski ani myśli zwalniać z tempa na arenie międzynarodowej. Raków wygrał z Arisem Limassol 2:1 po niezłym meczu. Przed rewanżem częstochowianie są w przyzwoitej sytuacji.




Podopieczni Dawida Szwargi na prowadzenie wyszli już w 7. minucie spotkania. Piłkę w bocznym sektorze boiska odebrał Fran Tudor, następnie Chorwat popędził skrzydłem i podał futbolówkę do Władysława Koczerhina. Ukraińcowi nie pozostało nic innego jak wykończyć kontrę, trafiając „do pustaka”. Po zdobyciu bramki gospodarze oddali nieco inicjatywę. Grę prowadzili zawodnicy z Cypru, ale nie mogli w żaden sposób zaskoczyć częstochowskiej defensywy. Za każdym razem, gdy zbliżali się do pola karnego Rakowa, obrońcy mistrza Polski dobrze reagowali na jakąkolwiek próbę przełamania zapory polskiej drużyny. Zawodnicy Szwargi zdołali jeszcze parę razy pojawić się przy szesnastce Arisu, ale nie stworzyli sobie już tak dobrej sytuacji jak na początku spotkania.

Po zmianie stron goście zdecydowali sięruszyć mocniej. Już kilkadziesiąt sekund po rozpoczęciu drugiej połowy piłka przeleciała dość blisko nad częstochowską bramkę. Raków nie pozostał jednak dłużny – kilka minut później sam zameldował się w polu karnym Arisu i postraszył trochę cypryjskich kibiców. Gospodarze nie odpuszczali, nie oddali całkowicie inicjatywy, tylko ciągle dążyli do podwyższenia prowadzenia. W 61. minucie Marcin Cebula wpadł w pole karne gości, a jeden z piłkarzy Arisu sfaulował go, zmuszając arbitra do pokazania na jedenasty metr. W strugach rzęsistego deszczu piłkę na „wapnie” ustawił Fabian Piasecki. Wielu kibiców było zdziwionych jego obecnością w podstawowym składzie, ale 28-letni udowodnił przy tym rzucie karnym, że wciąż może stanowić wartość dla ekipy mistrza Polski. Pewnie wykonał jedenastkę, trafiając na 2:0.

Czy Raków zwolnił tempo, mając dwubramkowe prowadzenie? Bynajmniej. Gospodarze nadal atakowali, dobra sytuacja do kolejnego gola nadarzyła się w 72. minucie, gdy częstochowianie byli blisko od skierowania piłki do siatki, ale w porę zareagował jeden z obrońców Arisu. Zmiany Dawida Szwargi również świadczyły o tym, że mistrz Polski nie zamierza się cofać – na boisku pojawili się m.in. Łukasz Zwoliński czy Sonny Kittel.

Koncentracji zabrakło jednak w ostatnich minutach spotkania. W 88. minucie pięknego gola strzelił Mihlali Mayambela. Zawodnik z RPA oszukał gracza Rakowa zwodem i oddał precyzyjny strzał na bramkę Vladana Kovacecivia. Bośniak był bez szans. To trafienie nie odebrało gospodarzom zwycięstwa, ale skomplikowało sytuację przed meczem na Cyprze.

Rewanż odbędzie się równo za tydzień. Jeśli Raków awansuje do IV rundy eliminacji do Ligi Mistrzów, zmierzy się z wygranym starcia FC Kopenhaga – Sparta Praga. Jeśli jednak nie zdoła przejść Arisu, w IV rundzie kwalifikacji do Ligi Europy zagra ze zwycięzcą z pary Slovan Bratysława – Maccabi Hajfa.

jkow, PiłkaNożna.pl

Możliwość komentowania została wyłączona.

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 43/2024

Nr 43/2024