LM: Niespodzianka przy Łazienkowskiej
Dopiero w piątej minucie doliczonego czasu gry Real Madryt strzelił wyrównującego gola. „Królewscy” po niełatwym meczu na Łazienkowskiej rzutem na taśmę zremisowali 1:1 z Szachtarem Donieck.
W pierwszej połowie to Real, spełniając swój obowiązek z tytułu bycia faworytem, przeważał na boisku, lecz jednocześnie zdyscyplinowany taktycznie Szachtar niezbyt pozwalał wyżej notowanym przeciwnikom na dojście do klarownych sytuacji podbramkowych.
Mistrzowie Ukrainy stali za podwójną gardą i czekali na moment do wyprowadzenia decydującego ciosu. Stało się to tuż po przerwie. Dosłownie kilkadziesiąt sekund po wznowieniu gry Bogdan Mychajliczenko dośrodkował w pole karne, gdzie na piłkę czyhał Oleksandr Zubkow, który strzałem głową dał prowadzenie.
Podopieczni Igora Jovicevicia po strzelonym golu bynajmniej nie cofnęli się i byli głodni kolejnych trafień. Z dystansu groźnie próbował Zubkow, ale jeszcze lepszą okazję zaprzepaścił Lassina Traore, który najpierw przegrał pojedynek sam na sam z bramkarzem, a chwilę później przy dobitce trafił tylko w poprzeczkę.
A przecież niewykorzystane sytuacje lubią się mścić. Zwłaszcza jeśli grasz przeciwko Realowi. Im bliżej końcowego gwizdka sędziego, tym bardziej Carlo Ancelotti i spółka naciskali w poszukiwaniu gola wyrównującego.
„Królewscy” – nie po raz pierwszy zresztą – grali do końca i to im się opłaciło. W piątej minucie doliczonego czasu gry Toni Kross posłał centrę z głębi pola w kierunku pola karnego, gdzie do piłki wyskoczył Antonio Rudiger, który uderzeniem głową doprowadził do remisu.
Remisu, który ze swej natury, nie może nikogo zadowalać. Szachtar był bliski historycznego zwycięstwa. Do pełni szczęścia walecznym Ukraińcom zabrakło raptem sekund. Realowi zaś ponownie (wcześniej pamiętny remis 3:3 z Legią) nie udało się triumfować przy Łazienkowskiej.
jbro, PilkaNozna.pl